Projekt, który środowiska feministyczne już uznały za „młot na kobiety” zakłada nowelizację m.in. kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, kodeksu postępowania cywilnego czy kodeksu karnego, w całości podporządkowując je interesom ojców niepłacących alimentów i sprawców przemocy domowej.
Projekt powstał w Parlamentarnym Zespole na Rzecz Praw Dzieci do Obojga Rodziców, składającym się z pięciu posłów i jednej posłanki klubu Kukiz’15 oraz jednej posłanki .Nowoczesnej – Kornelii Wróblewskiej. Jego przewodniczącym jest Paweł Skutecki z Bydgoszczy, wcześniej członek Kongresu Nowej Prawicy.
Projekt wywraca do góry nogami całe prawo rodzinne, zaczynając od tego, że pojawia się w nim definicja rodziny jako „podstawowego i naturalnego związku kobiety i mężczyzny” – dotychczasowe orzeczenia sądów skłaniały się ku przekonaniu, że za rodzinę uznać można również pary jednopłciowe czy też np. rodzeństwo albo osoby spokrewnione, mieszkające ze sobą i prowadzące wspólne gospodarstwo domowe. To jednak nic, w porównaniu z innymi zapisami, proponowanymi przez Zespół.
Pierwszą i najbardziej zasadniczą zmianą jest traktowanie tzw. opieki naprzemiennej jako rozwiązania domyślnego, które można zmienić tylko na wniosek rodzica, który nie chce opiekować się dzieckiem w tak szerokim zakresie. Tylko w takiej sytuacji ma być zobowiązany do płacenia alimentów – choć słowo „zobowiązany” nie jest właściwe, projektodawcy odbierają bowiem wszystkie niemal narzędzia, karzące osoby, które się od nich uchylają – zaczynając od możliwości odebrania prawa jazdy, na więzieniu kończąc. Karalne ma być za to – grzywną lub pozbawieniem wolności – ograniczanie dziecku kontaktów z jednym z rodziców. Inna ma być też wysokość alimentów – sądy mają już nie brać pod uwagę dochodów rodzica, który ma je opłacać (zwykle ojca); kwoty mają być sztywne i opisane w tablicach alimentacyjnych, które będą wskazywać na miesięczne koszty utrzymania dziecka. Tablice mają być do roku waloryzowane.
Skutecki, który dał się już poznać jako obrońca tzw. „praw ojców” chce też m.in. odebrać sądom możliwość przesłuchiwania dzieci poniżej 13. roku życia, a tym starszym pozwolić na to jedynie za zgodą obydwojga rodziców. Chce też uniemożliwić sądom korzystanie z opinii biegłych psychologów i pedagogów, które – zdaniem autorów projektu, placówki, które dzisiaj zajmują się ich przygotowywaniem są niekompetentne i zbyt często prowadzą do ograniczania kontaktów dzieci z ojcem. Sądy mają zatem rozstrzygać o opiece nie mogąc oprzeć się ani o zdanie dzieci na temat tego, gdzie chcą mieszkać, ani na ich stanie psychicznym. Z proponowanej nowelizacji wynika też, że kontakty z obydwojgiem rodziców są obowiązkiem dzieci – niezależnie od tego, co ci rodzice im zrobili. O zwolnieniu z odpowiedzialności rodzicielskiej (obecnie – pozbawieniu władzy rodzicielskiej) sąd będzie mógł zadecydować tylko w dwóch przypadkach – jeśli rodzic stworzył zagrożenie dla zdrowia lub życia dziecka lub jeśli utrudnia kontakty z drugim rodzicem. Zwolnienie nie nastąpi jednak natychmiast – najpierw rodzic „niewłaściwie sprawujący opiekę” ma otrzymać „inną pomoc”. A nawet w sytuacji, w której dojdzie do zwolnienia, dziecko wciąż będzie zobowiązane do „styczności” z rodzicem, który je krzywdził.
Zgodnie z nowymi zapisami niemożliwy byłby rozwód z orzekaniem o winie – rozwiązanie stosowane zwykle w sytuacjach, kiedy jedna ze stron jest uzależniona od używek, stosuje przemoc bądź jest niewierna. Posłowie Kukiz’15 i ich koleżanka z .Nowoczesnej chcą całkowicie znieść obowiązek alimentacyjny wobec byłej żony czy męża – zasądzany głównie w sytuacjach, w której jedna ze stron poświęcała się pracy opiekuńczej, w ogromnej większości przypadków są to kobiety. Zmiany nastąpić miałyby również w procedurze podziału majątku – np. środki, odkładane na koncie emerytalnym, miałyby być traktowane jako majątek osobisty, nie podlegający podziałowi po rozwodzie. To również w ogromnej większości sytuacji uderzyłoby w kobiety, które mają mniej okresów składkowych, niższe zarobki i w rezultacie – mniejsze emerytury.
Prawie 200 tys. rodziców – w ogromnej większości ojców – nie płaci alimentów na swoje dzieci. Skuteczność egzekucji jest żałośnie niska i wynosi ok. 12 proc. – przyczyną tej sytuacji jest przede wszystkim fakt, że windykacja zaległości alimentacyjnych jest zupełnie niedochodowa dla komorników. Dzieci samodzielnych matek należą według raportów GUS do najbardziej wykluczonych ekonomicznie i społecznie, żyją w najtrudniejszych warunkach bytowych. 80 proc. z nich nie może raz w roku pojechać na tygodniowe wakacje.