Site icon Portal informacyjny STRAJK

Kuria się wycofuje z haniebnej odpowiedzi na pozew ofiary pedofila

www.flickr.com/photos/contemplativechristian/

Po burzy, którą wywołała linia obrony diecezji bielsko-żywieckiej przed pozwem ofiary pedofilii, ktoś poszedł tam po rozum do głowy. Kościół wycofuje odpowiedź na pozew i przeprasza.

Chodziło o to, że ofiara gwałtu, dziś dorosły mężczyzna, złożył pozew w sądzie cywilnym.

Obrona przez atak

Domagał się w nim odszkodowania w wysokości trzech milionów złotych od diecezji bielsko-żywieckiej. Podczas procesu kanonicznego sądu ks. Jan W. przyznał się do współżycia z ofiara, gdy ten był jeszcze ministrantem. Ksiądz dostał 5-letni zakaz sprawowania posługi kapłańskiej.

Po otrzymaniu pozwu odpowiedź kurii zawierała m.in. taki oto fragment, w którym kuria zaprzeczała „ aby relacja, jaka łączyła powoda z ks. W., oparta była na zniewoleniu czy ubezwłasnowolnieniu, wręcz przeciwnie: relacja ta była oparta na dobrowolności i wzajemnych korzyściach”.

Ten fragment odpowiedzi pełnomocniczki kurii, mec. Anny Englert wywołał oburzenie, a działania mec. Englert ma zbadać Okręgowa Izba Adwokacka. Przed siedzibą planowano protest Strajku Kobiet.

Zanim jednak do tego doszło, Kościół wycofał się z tej wypowiedzi.

Uderzenie w piersi

„Odnosząc się do informacji, które pojawiły się w ostatnich dniach w mediach chcemy jednoznacznie podkreślić, że działania Diecezji Bielsko-Żywieckiej nie mają na celu pomniejszania odpowiedzialności sprawcy, który dopuścił się przestępstwa wobec osoby małoletniej, a tym bardziej przerzucania winy na Pokrzywdzonego. (…) W treści dokumentu, który jest odpowiedzią na pozew nie powinny się znaleźć pytania dotyczące orientacji seksualnej Pokrzywdzonego oraz sugerujące 'czerpania przez niego satysfakcji. (…) Przepraszamy Pana Janusza oraz wszystkie osoby zgorszone doniesieniami medialnymi”, czytamy w oświadczeniu kurii.

Sprawa zatem wydaje się zamknięta, choć oczywiście lepiej, by do niej nigdy nie doszło. Jednak warto będzie obserwować, jak będzie przebiegała linia obrony kurii już przed sądem. Kościół niechętnie rozstaje się ze swoimi pieniędzmi, nawet gdy jest winny, może więc powrócić do prób przerzucania winy na ofiarę.

Exit mobile version