Były polski prezydent wystąpił na uroczyście fetowanym Polsko-Ukraińskim Forum Gospodarczym w Warszawie. Jednak przemówienie Aleksandra Kwaśniewskiego mało kogo z uczestników ucieszyło.
Forum miało tym bardziej uroczysty charakter, że rozpoczęło się dwa dni po obchodach 30. rocznicy uzyskania niepodległości przez Ukrainę. Patronatem objął je prezydent Andrzej Duda, zaproszeni zostali byli prezydenci – Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski. Ten ostatni wygłosił przemówienie o perspektywach polsko-ukraińskich relacji w zmieniającej się sytuacji międzynarodowej.
Świat się zmienia
Były polski prezydent, za czasów swojej władzy znany jako bezwarunkowy przyjaciel Ukrainy i adwokat jej interesów, tym razem nie starał się lukrować rzeczywistości. Zdaniem Kwaśniewskiego, trzeba zmierzyć się ze zmieniającymi się warunkami w Europie.
Po wyborze nowego kanclerza w Niemczech niewykluczone jest, że Niemcy poszukają drogi do polepszenia relacji z Rosją. Jednocześnie na poprawie wzajemnych stosunków z Kremlem zależy też Stanom Zjednoczonym. Każdemu z tych krajów z innych powodów. Niemcom, bo zdecydowana większość polityków i co ważniejsze, niemieckich przemysłowców sprzeciwia się eskalacji napięcia z Moskwą. USA zaś liczą na to, że dzięki dobrym stosunkom uda się przeciągnąć Rosję na swoją stronę wobec nieuchronnego nasilenia walki konkurencyjnej z Chinami. To oznacza, powiedział Kwaśniewski, że „jesteśmy w tzw. momencie zwrotnym światowej polityki gospodarczej, ponieważ na wzmocnieniu więzi z Kremlem zależy też Stanom Zjednoczonym”.
Koniec dotychczasowej polityki wobec Ukrainy
Oczywiście przedstawiciel liberalnych kręgów odczytuje tę sytuację jako zagrożenie dla Ukrainy i, pośrednio, dla Polski. Zdaniem byłego prezydent oznaczać to może, że poprzez tak kardynalną zmianę na linii Ukraina – Niemcy – USA, może to oznaczać zamknięcie tematu Krymu i stopniowe zdejmowanie sankcji nałożonych na Rosję.
Niemcy, również obecnie zorientowane na polepszenie niemiecko-rosyjskiej współpracy, pod wodzą nowego kanclerza mogą być przeciwne rezygnacji z ekspansji gospodarczej na rosyjski rynek.
To wszystko na raz może znaczyć, ocenia Kwaśniewski, że otwiera się droga do realizacji celu Władimira Putina, jakim jest Ukraina „widziana jako integralna część Rosji i włączenie jej do strefy wpływów”.
Nie dziwi zaniepokojenie Aleksandra Kwaśniewskiego narysowaną przez niego perspektywą. Gdyby faktycznie Amerykanom bardziej zależało na Rosji jako sojuszniku w sporze z Chinami, nastąpiłoby wywrócenie całej 30-letniej polityki USA i UE wobec Rosji i Ukrainy, w której Polska była jednym z bardziej użytecznych narzędzi.