Site icon Portal informacyjny STRAJK

Kwestia wiary

Fotografia J. Samolińskiej

Justyna Samolińska, foto: Bojan Stanisławski

Łódzka policja zastanawia się nad wszczęciem postępowania o obrazę uczuć religijnych wobec anonimowych autorów plakatów z napisem „Nie karmić pedofili”, przedstawiających otyłego biskupa z rękami i ustami wypchanymi banknotami. Plakaty oczywiście zostały zerwane – wywieszono je bowiem nielegalnie na słupach ogłoszeniowych. Pominę wątek reklam lichwiarskich firm pożyczkowych, które powiewają na każdym słupie ogłoszeniowym, przystanku autobusowym i płotku w Polsce zupełnie bezkarnie – zastanawiam się nad zarzutem obrażenia czyichś uczuć religijnych poprzez obrazę biskupa.

Boże Ciało, święto, które obchodziliśmy wczoraj, jest drugim najważniejszym po Wielkanocy dniem w kalendarzu liturgicznym – wtedy właśnie katolicy (do których się szczęśliwie nie zaliczam) świętują Przeistoczenie, czyli zamianę chleba i wina w ciało i krew Chrystusa. To radosne, dziękczynne święto. Mogę się oczywiście mylić, ale mam wrażenie, że 9 na 10 osób, zapytanych na ulicy, co świętujemy w długi czerwcowy weekend (poza długim czerwcowym weekendem) miałaby problem z odpowiedzią. W kraju, w którym 94 procent ludności deklaruje się jako katolicy, zaledwie 60 procent badanych podpisuje się pod stwierdzeniem „wierzę w Boga i nie mam co do jego istnienia wątpliwości”. Za to jedna trzecia „katolików” w badaniu podaje, że wierzy bądź „raczej wierzy” w reinkarnację. Kto więc zabroni im wiary w biskupów?

A biskupi na Boże Ciało jak zwykle zaserwowali swoim owieczkom ten sam zestaw prawd wiary: kardynał Dziwisz rozdzierał szaty nad podpisaniem konwencji antyprzemocowej i nad tabletką 72 h po w polskich aptekach, dyskretnie poparł też Andrzeja Dudę, dziękując mu z ambony za udział w mszy. Prymas Nycz z kolei pochylił się nad tragedią Irlandii, w której w referendum przegłosowano możliwość zawierania małżeństw przez pary jednopłciowe. Jakoś trudno mi sobie przypomnieć, żeby Nycz tak samo rozpaczał nad wieloletnim terrorem zakonników, katujących i molestujących dzieci w irlandzkich sierocińcach, nie mówiąc o skrzętnie skrywanych przypadkach pedofilii w polskim kościele. Trudno oprzeć się wrażeniu, że biskupi bardziej troszczą się o wiarę Polaków w ich nieomylność niż o radość i dziękczynienie wobec kogoś, kto – jak kościół każe wierzyć –  2 tysiące lat temu zjadł kolację z 12 kolegami.

Exit mobile version