Na początku kwietnia na targach Free Time Festowal w Gdańsku prezentowały się Lasy Państwowe. Prezentowały tam symulator strzelania. Tarczami miały być zwierzęta.
Targi miały być atrakcją dla miłośników podróży, wycieczek rowerowych, leśnych biwaków. Awantura wybuchła, gdy oburzony uczestnik targów umieścił na Facebooku zdjęcie stoiska Lasów Państwowych, które prezentowały komputerowy symulator strzelania – grę „Field Targets 2”. Na zdjęciu widać było chłopca celującego do widocznego na ekranie celu. Tarcza miała kształt sarny. „Wystawa Lasów Państwowych na targach gdańskich. Symulacja zabijania saren. Dla dzieci” – podpisał zdjęcie oburzony autor. Sprawą zainteresowała się trójmiejska „Wyborcza”.
Wtedy w imieniu organizacji wypowiedział się rzecznik Lasów Państwowych Jacek Leszewski. – Nie ma tu mowy o strzelaniu do zwierzyny. (…) Prezentowana na filmie gra posiada kilka opcji. Istnieje możliwość zmiany wyglądu tarcz. Prezentowana na naszym stoisku miała kształt kółek lub kwadratów – powiedział dziennikarzom. Stwierdził też, że oferta łowieca w ogóle nie była na targach prezentowana. Pominął fakt, że grą promującą zabijanie zwierzyny interesowali się na targach najmłodsi.
Jego tłumaczenie najwyraźniej nie zabrzmiało zbyt przekonująco nawet dla jego przełożonych. – Każda dyrekcja ma prawo realizować swoje pomysły w zakresie promocji, jednak z tego typu grą na stoisku Lasów Państwowych spotkałam się po raz pierwszy. Zazwyczaj wśród proponowanych przez nas zabaw znajduje się m.in. szukanie tropów zwierząt czy rozpoznawanie nasion różnych roślin – powiedziała Anna Malinowska z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, poproszona przez „GW” o komentarz.
Informator „Gazety” twierdzi, że doskonale wie, co widział na targach, a Lasy próbują się wykpić. Odnalazł link do zwiastuna gry, na którym domyślną tarczą jest akurat dzik.