W Palestynie ruszył pierwszy w tym rejonie świata program, który w humanitarny sposób zmniejszyć ma liczbę bezpańskich psów.
Do tej pory nie dziwiło nikogo, że do bezpańskich psów na terenie Palestyny się strzela lub się je truje. Bezpańskie psy bywały zagrożeniem dla ludzi i nie przebierano w środkach, by się ich pozbyć. Ponieważ nie ma żadnego prawa, które by tego zabraniało lub regulowało zasady eliminacji bezdomnych zwierząt, mógł to robić zarówno urząd miasta jak i indywidualne osoby. Na szczęście dzięki staraniom Palestinian Animal League, pierwszej organizacji prozwierzęcej w Palestynie, sytuacja psów powoli się zmienia.
Ruszył właśnie program, który w humanitarny sposób ograniczy ilość wałęsających się psów. Polega na wyłapywaniu, kastracji/sterylizacji, szczepieniu i wypuszczeniu ich z powrotem. Jeśli istnieje potrzeba, psy są także leczone. Organizacja współpracuje z wolontariuszami – studentami weterynarii na Al Najah University. Pierwszym miastem, w którym ruszył program jest Tulkarm. To tam wcześniej wolontariusze doliczyli się 1100 psów, które powinny zostać objęte programem.
Akcję wsparła również fundacja Dogs Trust, dzięki której kilkoro studentów zostało przeszkolonych z humanitarnego sposobu wyłapywania i zajmowania się bezpańskimi psami. Niestety, jak to w okupowanym kraju bywa, przed wolontariuszami piętrzą się często trudności. Importowany sprzęt, mimo pozwoleń, bywa przetrzymywany na lotnisku, co niesie ze sobą dodatkowe koszty. Operacje wojskowe często uniemożliwiają bezpieczną pracę w terenie. Także fakt, że cywilni Palestyńczycy nie mogą udać się w niektóre rejony swojego miasta (gdzie akurat psy spędzają część dnia) sprawia, że często muszą pracować w nocy.
Mimo wszelkich trudności program ruszył i pierwsze zwierzęta po operacji już wróciły na wolność. Organizacja ma nadzieję, że kolejne miasta będą otwarte na współpracę. Przedstawiciele rozpoczęli także rozmowy z Ministerstwem Rolnictwa, aby ich działania mogły zyskać zasięg ogólnokrajowy. Program ten jest na tyle przełomowy, że już zainteresowały się nim organizacje z innych krajów arabskich.