Rok 2020, Ziemia. Po ulicach chodzą ludzie wpatrzeni w ekrany telefonów. Biedroń i Czarzasty ogłaszają zjednoczenie SLD i Wiosny. Sprzeciw znikomy – większości posłów nie opłaca się ponowny cyrk koalicyjny za cztery lata. Dwóch posłów Razem dołącza do nowej partii. Reszta pozostaje, by dalej budować “UPR lewicy”. Dwóch liberalnych posłów z Wiosny przechodzi do PO, która jednak stopniowo słabnie. Działacze są niezadowoleni z wyniku i kolejności na listach. W styczniu w partyjnym głosowaniu Zdrojewski próbował usunąć Schetynę ze stanowiska przewodniczącego. Lewica wystawia Biedronia do wyborów prezydenckich. Udaje mu się przeskoczyć kandydata Platformy i wygrać w drugiej turze z Dudą. PiS zużywa się na kolejnych skandalach korupcyjnych. SLD odświeżone dzięki Wiośnie prezentuje się jako jedyna poważna alternatywa. Jak doszło do tego, że Lewica stała się drugą siłą polityczną w Polsce?
Rozmawiałem niedawno z działaczką Zielonych, której od PO odróżniały nie ideały, a – co tu dużo mówić – pochodzenie. Platformersi są ustawieni, zamożni, ona pracuje jako fryzjerka. W jej przekonaniu PiS pogwałcił praworządność i rozbudził w ludziach nienawiść. Lewica chętnie podejmie te wątki, ale to nie coś, co ją wyróżnia. W narracji lewicy prawo to instrument ucisku. W narracji centrum prawo jest obiektem ubóstwienia. Konstytucja staje się Biblią. Ludzie potrafią dokonać samospalenia za rządy prawa. Demokracja, republikanizm, wolne sądy – to paliwo, z którego lewica korzysta najwyżej pomocniczo. Niesłusznie. Oddanie tego paliwa na wyłączność Platformie, pozwolenie, by tylko ona te pojęcia definiowała, to porażka równie dotkliwa, jak zniknięcie z debaty publicznej postulatów wprowadzenia innych niż kapitalistyczne stosunków produkcji.
Gdy „liberałowie” mają demokrację, a PiS rodzinę, patriotyzm i Boga, a w dodatku odebrał lewicy „socjal”, tej ostatniej zostaje tylko apelowanie o tolerancję i empatię. Za mało na wielką, porywającą narrację. 41 proc. poparcia dla lewicowej partii udałoby się znowu zobaczyć, gdyby w umysłach Polaków socjaldemokraci zaczęli kojarzyć się równocześnie z postulatami socjalnymi i z praworządnością.
Co do zabezpieczeń społecznych jak tlenu potrzeba kolejnych “Ikonowiczów” – trybunów, kogoś blisko ludu. Z praworządnością będzie trudniej, ale zacząć można od praw człowieka. Czy Adam Bodnar wstąpi do PO, Lewicy czy może założy własny ruch? Czy młodzi, wykształceni z wielkich ośrodków dadzą się skusić na tęczowe parady? Na razie dzięki zdecydowanemu stanowisku w sprawie LGBT Lewica staje się drugą stroną sporu z PiS-em; według sondażu IPSOS dla OKO.press w dużych miastach Lewica już zdobywa wyższe poparcie od PiS. Czarzasty grożąc Ziobrze Trybunałem Stanu na konwencji, poczynił krok w kierunku pozyskania zwolenników KOD-u. Dogonienie PO przestaje być mirażem.
Organizowałem wiec solidarności z Białymstokiem, na którym wypowiedział się pan z Nowoczesnej – taki sprytny sposób Koalicji Obywatelskiej, by zdobywać głosy po stronie bardziej otwartych obyczajowo, bez utraty prawego skrzydła. Analogicznie działacze Wiosny ze swoim liberalizmem i fajnością będą mogli zajmować dla Lewicy centrum. Jeśli dodamy do tego wiarygodną narrację w zakresie praworządności i umocnienie struktur po wyborczym sukcesie, możemy nieoczekiwanie zostać świadkami duopolu, w którym drugą po PiSie partią nie będzie PO, a Lewica. Pomyśleć, że jeszcze kilka miesięcy temu w perspektywie było zjedzenie SLD przez PO, zanik Wiosny i podprogowość Razem.