Lewica w Ekwadorze zainaugurowała 2 stycznia kampanię wyborczą przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 7 lutego. Jej kandydat Andres Arauz, były minister w rządzie socjalistycznego prezydenta Rafaela Correi, prowadzi w pierwszych sondażach.

W inaugurującym kampanię wydarzeniu – przemarszu i wiecu w stolicy Ekwadoru Quito – wzięło udział kilkaset osób. Głównym bohaterem dnia był kandydat na wiceprezydenta, Carlos Rabascall. W Ekwadorze, podobnie jak w USA, kandydaci na urząd głowy państwa startują w tandemach z kandydatami na wiceprezydentów, a Andres Arauz, który z ramienia lewicowej Unii dla Nadziei walczy o prezydenturę, przebywa na kwarantannie w związku z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa.

Program Arauza i Rabascalla jest jasny – powrót do polityki prezydenta Rafaela Correi, który oddał władzę w 2017 r., i odwrócenie liberalnego kursu podjętego przez jego następcę Lenina Moreno. Liderzy Unii dla Nadziei zapowiadają koniec układania się z organizacjami międzynarodowego kapitału, które w zamian za kredyty żądają rynkowych reform, a równocześnie zwiększenie wydatków publicznych na służbę zdrowia, wysokiej jakości oświatę i walkę z bezrobociem. Przemawiając do zgromadzonych w Quito 2 stycznia, Rabascall dziękował im za tchnięcie nowego ducha w rewolucję obywatelską (tak nazywa się w Ekwadorze ruch, który wyniósł do władzy Rafaela Correę i dąży do budowy sprawiedliwego społeczeństwa) i wzywał, by odsunąć od władzy przywódców, którzy boleśnie zawiedli pokładane w nich nadzieje. Lenin Moreno był wiceprezydentem u boku Correi, jednak gdy sam przejął władzę, ugiął się pod naciskami Waszyngtonu i zaczął prowadzić politykę tak wewnętrzną, jak i zagraniczną po myśli Amerykanów.

Szczególnie ostrej krytyce poddana została decyzja Moreno, by w 2020 r., gdy pandemia trwała w najlepsze, spłacić przed terminem zadłużenie zaciągnięte w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, w nadziei na uzyskanie dalszych pożyczek. W krótkiej perspektywie, podkreśla lewica, oznaczało to pozbawienie budżetu środków, które mogły zostać przeznaczone na bezpośrednią walkę z chorobą i jej skutkami.

Gdy Arauz przebywa na kwarantannie, część jego kampanii wyborczej przeniosła się do sieci – przybierając np. postać tweetów, w których lewicowy duet zapowiada wsparcie dla studiujących, restrukturyzację kredytów studenckich, pomoc dla rodzin, które zadłużyły się w czasie pandemii czy, jak na tweecie poniżej, „wyzwolenie Ekwadoru z finansowego zniewolenia”.

35-letni Andres Arauz jest doktorem ekonomii, w latach 2015-2017 r. pełnił w rządzie Correi funkcję ministra-koordynatora ds. wiedzy i talentów. Realizował projekty z zakresu promowania wolnego dostępu do wiedzy, upowszechniania nowych technologii i cyfryzacji. Carlos Rabascall związany jest z organizacjami pozarządowymi zajmującymi się walką z korupcją. Sondaże dają lewicowemu duetowi duże szanse na wygraną – według badań opinii publicznej Arauz w I turze mógłby zdobyć 35-37 proc. głosów i zająć pierwsze miejsce. Nadzieja ekwadorskiej klasy wyższej i średniej, neoliberał Guillermo Lasso, ląduje na miejscach od drugiego do czwartego (lista kandydatów nie jest jeszcze ostatecznie zamknięta i różni się w zależności od sondażu), zdobywając od 22 do 32 proc.
patronite

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…