Rząd SLD zdecydował w 2003 r. o wysłaniu polskich żołnierzy na amerykańską wojnę w Iraku – wczoraj lider tej partii zapewniał, że jest przeciwny kosztownym zakupom broni ofensywnej, bo jego kraj nie zamierza nikogo atakować. Rezygnacja z zakupu myśliwców F-35 znalazła się oficjalnie w programie Lewicy.
O tym, że rząd tworzony przez Lewicę nie będzie zainteresowany zakupem amerykańskich myśliwców F-35, Włodzimierz Czarzasty powiedział w Łodzi, podczas jednej z pierwszych konferencji prasowych zaplanowanych w ramach objazdu Lewicobusa z liderami KW SLD po całym kraju. Przewodniczący Sojuszu przekonywał dziennikarzy i sympatyków socjaldemokracji, że znacznie bardziej zainteresowany jest wydawaniem pieniędzy na politykę społeczną. Przedstawił wyliczenia, z których wynika, iż zakup 32 myśliwców, o których rząd rozmawiał z Amerykanami, a następnie zbudowanie infrastruktury potrzebnej do ich utrzymania, kosztowałby ok. 40 mld złotych.
– Wolę za to żłobki budować i przedszkola. Wolę projektować sprawy społeczne. Cały koszt naszego programu to jest 60 mld – oznajmił Czarzasty, cytowany przez portal 300polityka, podkreślając.
Czarzasty oznajmił również, że myśliwce F-35 to samoloty szturmowe, które Polsce rządzonej przez Lewicę nie będą potrzebne, bo ta nie ma zamiaru atakować nikogo z sąsiadów.
Dwa dni temu Departament Stanu poinformował, że zgadza się na sprzedanie Polsce 32 myśliwców F-35 Lightning II, maksymalnie za kwotę 6,5 mld dolarów. W cenie będzie również wyszkolenie personelu, usługi inżynieryjne i części zamienne. Teraz kolej polskiego rządu, by negocjować obniżenie ceny – nawet o połowę. Na razie jednak z rządu i przyjaznych mu mediów płyną raczej zachwyty nad możliwościami amerykańskich samolotów bojowych. – Najważniejszy kontrakt w historii Sił Zbrojnych RP jest coraz bliżej! – ekscytował się na Twitterze Mariusz Błaszczak.
Departament Stanu USA zatwierdził sprzedaż Polsce 32 najnowocześniejszych samolotów F-35. Czekamy na zgodę Kongresu i przystępujemy do negocjacji cenowych. Najważniejszy kontrakt w historii Sił Zbrojnych RP jest coraz bliżej!
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) 11 września 2019
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
’Handluj Wojtek chodź bez portek”.
Od słów do czynów droga .Pierwszy raz od 30 lat coś sensownego w tym jankeso-żydowskim pełnym obłąkańców mateczniku
Jak już mowa o samolotach, to proponuję taki postulat, aby w miejsce drogich i średniej wielkości samolotów dla rządu, marszałków itp, kupić małe samoloty dyspozycyjne typu Citation czy nawet Pilatusa PC-12, to wtedy będą mogli za tanie pieniądze dolecieć nawet na dożynki. I skończą się wtedy raz na zawsze afery z lotami z Warszawy do GD czy RZ na weekend.
Do Skorpion13
Zgadzam się, że Polska ma takie położenie, że powinna dążyć do zostania potęga handlową, ale inwestowanie w wojsko i zbrojenia też jest bardzo ważne.
Posiadanie armii (dopóki wszyscy na świecie nie zrezygnują z tego balastu) jest ważne, jednak ważniejsza jest gospodarka i kontakty handlowe. proponuję wrócić do przypowieści o motyce i trzonku, może to troszkę rozjaśni.
Krok w dobrym kierunku.
Wcale nie, Polska ma takie położenie geopooityczne że nam najbardziej byłaby potrzebna broń jądrowa a nie samoloty, szkoda tylko, że lewica tego nie rozumie.
@KostycznyAferał!
Szkoda że nic a nic nie rozumiesz. Broń jądrowa (bez wsparcia potęg światowych) nie zapewnia bezpieczeństwa, a naraża na retorsje. Wzorem niech będzie KRLD. Na przeciwnym biegunie ustawmy taki Izrael i Pakistan posiadające poparcie USA. Wszystkie te państwa weszły w posiadanie broni ,,A” po powstaniu klubu atomowego wielkiej piątki (USA, Rosja, GB, Francja i Chiny) i podpisaniu układu o nierozprzestrzenianiu broni ,,A”.
Nasze położenie geograficzne to nic innego jak możliwość stworzenia potęgi handlowej, ale do tego trzeba nie lada głowy a nie końskiego łba!
A przede wszystkim polityki pokojowej wobec sąsiadów bliższych i dalszych. Tu były nasze możliwości, które skutecznie zaprzepaściliśmy.
Za to wdajemy się w durne awanturki, które mnożą koszty nie przynosząc profitów. Zachowujemy się jak lennik wielkiego brata, chodzący dodatkowo na pasku kapitału.