„Historyczne i sensacyjne” – tak lokalna prasa określiła zwycięstwo partii Die Linke w wyborach do landtagu kraju związkowego Turyngia. Jest to pierwszy tego typu sukces w dziejach tego ugrupowania. Możliwe, że konieczna będzie jednak dogrywka w postaci kolejnych przyspieszonych wyborów, bo szanse na zawiązanie koalicji są minimalne.
Na Die Linke we wczorajszej elekcji zagłosowało 31 proc. uczestników wyborów. Oznacza to, że partia poprawiła swój wynik sprzed pięciu lat o dwa punkty procentowe. W kampanii podkreślano, że ostatnie lata były bardzo dobrym okresem dla mieszkańców regionu, w którym zadowolenie z poziomu życia, mimo tylko nieznacznego wzrostu gospodarczego, jest obecnie na rekordowym poziomie po 1989 roku.
Die Linke sprawnie zapisała sukcesy koalicyjnego rządu na swoje konto. Mimo, że w w ostatnich pięciu latach musiała dzielić się władzą z Zielonymi i SPD, to dzięki temu, że premierem był jej przywódca – Bodo Ramelow, największe uznanie zebrała właśnie Lewica. 70 proc. mieszkańców uważa, że szef rządu dobre sprawuje swoje obowiązki.
Lewica wprowadziła do zgromadzenia w Erfurcie 29 deputowanych. Do rządzenia potrzebnych jest 45 foteli. Potencjalni koalicjanci zanotowali słabe wyniki. Na SPD zagłosowało 8,2. proc. obywateli, co przełoży się na 8 mandatów. Zieloni natomiast otrzymali 5,2 proc. i wprowadzili 5 deputowanych. Dokładnie w próg trafili liberałowie z FDP, na których zagłosowało 5 proc. wyborców, co da im 5 mandatów w landtagu.
Jak widać, Die Linke nie będzie w stanie bazować na wsparciu socjaldemokratów i zielonych, a chadecy kategorycznie wykluczyli możliwość wejścia w sojusz. Wszystkie partie zadeklarowały też, że nie ma mowy o nawiązaniu współpracy z ksenofobiczną AfD, która zajęła drugie miejsce w wyborach z wynikiem 23,4 proc. Pozostaje więc koalicja z FDP, jednak również ta formacja nie kwapi się do aliansu z lewicą, wiec najbardziej prawdopodobnym wariantem są przyspieszone wybory. Zgodnie z konstytucją Turyngii, mogą one zostać rozpisane, gdy projekt budżetu nie zyska aprobaty większości w landtagu, a więc obywatele ponownie pójdą do urn już w przyszłym roku.