Niewiele brakowało by doszło do kolejnej tragedii na Morzu Śródziemnym. U wybrzeży Libii przewróciła się łódź z ok. 500 osobami na pokładzie. Gdyby nie szybka reakcja włoskiej jednostki ratunkowej, liczba ofiar kryzysu migracyjnego wzrosłaby o kilkaset.
At least 5 people died when boat full of migrants, refugees capsized off Libyan coast, Italian Navy says. pic.twitter.com/YZFA1cCKj3
— ABC News (@ABC) May 25, 2016
Dzięki bliskości patroli włoskiej marynarki, udało się zredukować skalę tragedii. Ratownicy błyskawicznie przystąpili do wyławiania ofiar katastrofy. Nie jest znana liczba zaginionych, agencje poinformowały dotychczas o utonięciu pięciu osób. Wszyscy uratowani zostali przetransportowani do ośrodka dla uchodźców w Messynie. Ok. 40 osób, które stan wymagał pilnej pomocy medycznej, zostało umieszczonych w miejscowym szpitalu. Życiu żadnej z nich nie zagraża niebezpieczeństwo.
Po podpisaniu porozumienia pomiędzy Unią Europejską a Turcją, która w zamian za polityczne korzyści i miliardy euro zobowiązała się zatrzymywać uchodźców na swoim terytorium, zablokowany został szlak bałkański, przez który w 2015 roku przedostało się na Stary Kontynent najwięcej migrantów. W tej sytuacji główną arterię przerzutową stały się akwen morski pomiędzy Sycylią a Libią. Włochy, które w 2015 roku przyjęły ok. 110 tys. uchodźców, co stanowi najwyższą liczbę po Grecji, w bieżącym roku są najczęstszym kierunkiem jaki obierają ludzie uciekający z Bliskiego Wschodu i Afryki przed wojną, terrorem i głodem. Według przewidywań organizacji badających tendencje migracyjne, na Półwysep Apeniński dotrze w 2016 roku co najmniej dwa razy więcej osób niż w roku ubiegłym. Tylko w poniedziałek włoskie służby wyłowiły z morza 2 tys. uciekinierów. W środę w Cieśninie Sycylijskiej przeprowadzono 23 akcje ratunkowe, w ramach których na pokład przyjęto 3 tys. osób.