Państwo Islamskie prawdopodobnie straciło ważny przyczółek w Libii. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że przejęła go inna organizacja terrorystyczna.

Bojownicy Państwa Islamskiego w Libii/ flickr.com
Bojownicy Państwa Islamskiego w Libii przegrywają z lokalnymi dżihadystami / flickr.com

To sunniccy fundamentaliści są najpoważniejszą siłą w Libii od czasu, gdy zachodni interwenci wsparli antyrządowych powstańców, ułatwiając im pokonanie i zamordowanie Mu’ammara Kaddafiego. Zamiast demokracji do Trypolisu zawitała totalna anarchia – obecnie do rządzenia krajem aspirują trzy rządy, dwa powstałe w kraju i jeden utworzony pod auspicjami ONZ jako „gabinet jedności narodowej”. Równocześnie do akcji wkroczyli terroryści, błyskawicznie opanowując znaczną część pogrążonego w wojnie domowej kraju, w tym praktycznie wszystkie libijskie zasoby ropy naftowej. Mowa nie tylko o Państwie Islamskim – w Libii działają również lokalne organizacje dżihadystów.

Właśnie z nimi Państwo Islamskie biło się od czerwca 2015 r. o Darnę, liczące przed wojną 126 tys. miasto w prowincji Cyrenajka. Jeśli wierzyć doniesieniom konkurencyjnej grupy dżihadystów, przegrało. Odebranie miasta zarówno fundamentalistom z IS, jak i milicjom wspierającym jeden z libijskich rządów obwieściła Rada Mudżahedinów Darny – jedna z organizacji tworzących Al-Ka’idę, zrzeszająca kilka lokalnych partyzantek o mniej lub bardziej skrajnych poglądach.

Poparcie dla fundamentalistów w Darnie jest bardzo duże. Różne grupy sunnickich fanatyków miały tam swoje komórki jeszcze za rządów Kaddafiego – tyle, że wtedy były one konsekwentnie zwalczane. Gdy zaczęła się wojna domowa w Libii, Rada Mudżahedinów Darny została zaliczona do „demokratycznej opozycji”. Świetnie wykorzystała swoją szansę. Jej ostatnie zwycięstwo nad IS to kolejne z serii sukcesów. Libijscy dżihadyści umacniają swoją kontrolę nad centralną częścią wybrzeża Libii, spychając Państwo Islamskie jedynie do Syrty.

Co na to zachodni dobroczyńcy Libii i krzewiciele demokracji? Barack Obama przyznał się, że popełnił błąd, nie zastanawiając się nad tym, kto będzie rządził w Trypolisie po Kaddafim. Misja ONZ do Libii nie wymyśliła nic lepszego poza apelem, by wszystkie walczące ze sobą siły pozwoliły cywilom opuścić terytoria, na których toczą się walki.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…