Site icon Portal informacyjny STRAJK

Litwa: socjaldemokraci wychodzą z koalicji rządzącej

Litewska Partia Socjaldemokratyczna (LSDP) podjęła decyzję o opuszczeniu koalicji rządzącej. LSDP utworzyła po wyborach z października ubiegłego roku rząd koalicyjny z eklektycznym poglądowo ugrupowaniem Litewscy Farmerzy i Związek Zielonych (LVZS).

Decyzję o wyjściu z koalicji podjęła rada partii zdecydowaną większością 94 głosów. Inicjatorem podjęcia tego kroku był lider partii Gintautas Paluckas. Podczas posiedzenia partyjnego kierownictwa argumentował, że LSDP, jako mniejszościowy koalicjant w gabinecie zdominowanym przez LVZS, ma niewystarczający wpływ na rządowe decyzje. – Przyjaciele, zdmuchnijcie pyłek z waszych róż, przystępujemy do walki o honor i sukces – zwrócił się do swoich partyjnych kolegów. Jego zdaniem, LSDP powinna zawiązać sojusz z największą partią opozycyjną, jaką jest Związek Ojczyźniany-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci. Jednocześnie zapowiedział, że jego ugrupowanie gotowe jest popierać rząd w rozwiązywaniu aktualnych problemów, które w jednoznaczny sposób znajdą się „na lewicowym porządku dziennym”. Kontynuując tę myśl nie wykluczył zawierania kompromisów co do dalszej współpracy z partią rządzącą, jeśli LSDP będzie „konstruktywną opozycją”. Jednocześnie, jak się wyraził, wyjście LSDP z koalicji „może tylko usprawnić prace rządu”.

Perspektywy sukcesu w „walce o honor i sukces”, jeśli sojusznikiem mieliby być konserwatyści, narodowcy i ekonomiczni liberałowie, wyglądają jednak raczej wątpliwie. Zwłaszcza w sytuacji, gdy wziąć pod uwagę, że LSDP nie wygrała ostatnich wyborów między innymi dlatego, że zraziła społeczeństwo pomysłami uelastyczniania kodeksu pracy. Zamiast zastanowić się, czym jest prawdziwa lewicowość i socjaldemokracja, partia zmierza dokładnie w przeciwnym kierunku.

Minister spraw zagranicznych Linas Linkievicius już zapowiedział, że opuszcza szeregi socjaldemokratów / fot. Wikimedia Commons

W koalicyjnym gabinecie LSDP miała trzech ministrów – sprawiedliwości, gospodarki i spraw zagranicznych, przy czym jedynie ci dwaj ostatni należą do partii, natomiast szefowa resortu sprawiedliwości jest osobą bezpartyjną rekomendowaną przez LSDP. Członkom rządu oraz pełniącym funkcje parlamentarne dano wolną rękę co do pozostania na stanowiskach. Minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius już się określił, oświadczając, że zachowuje tekę ministra a zarazem występuje z partii. Ostro też skrytykował decyzję o wystąpieniu z koalicji. Jego zdaniem była ona nielogiczna i nieodpowiedzialna, podyktowana emocjami i przynosząca szkodę państwu. Wyraził ponadto zdziwienie tym, że przechodząc do opozycji LSDP będzie kwestionować program rządu, który z LVZS wspólnie przygotowała.

Podobnej argumentacji użył premier Saulius Skvernelis przypominając, że rząd działał według wspólnego programu. Oświadczył, że decyzja socjaldemokratów zasługuje na szacunek dodając jednocześnie, że LSDP stała się zakładnikiem ambicji jednego człowieka – jej przywódcy i mało brakowało, aby takim zakładnikiem stało się całe państwo. – Historia pokaże czy była to decyzja słuszna i skuteczna – mówił Skvernelis. Zaniepokojenie powstałą sytuacją wyraziła prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė, przebywająca aktualnie w Nowym Jorku na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jej zdaniem, kraj zmierza w kierunku politycznej niestabilnóści. – Przypuszczalnie rządącą mniejszość będzie wspierać nieformalna, wielobarwna i dosyć niestabilna większość. Czeka nas poważny egzamin z odpowiedzialności nie tylko dla tych, którzy pozostają we władzy, lecz także dla opozycji – oświadczyła Grybauskaitė.

Exit mobile version