Wojewoda Zbigniew Rau unieważnił uchwałę radnych miejskich z PO o przywróceniu głównemu placowi miasta poprzedniej nazwy. Radni usiłowali „kombinować” z definicją „zwycięstwa” w nazwie, ale przedobrzyli.

Plac Zwycięstwa w Łodzi / fot. Wikimedia Commons

Łódzkim samorządowcom zależało na tym, żeby wyrobić się jeszcze przed nowelizacją ustawy dekomunizacyjnej, według której mogą zakwestionować decyzję wojewody wyłącznie za zgodą jego samego bądź za przyzwoleniem lokalnego IPN.

Postanowili więc zastosować wybieg: 5 stycznie przegłosowali przywrócenie nazwy „Plac Zwycięstwa”, ale z tym, że… nie odwoływali się do pobicia nazistów przez Armię Czerwoną w 1945, ale jako „zwycięstwo w wojnie polsko-bolszewickiej 1920”. Iście karkołomna filozofia – niestety, nie zdała się na wiele.

Wojewoda szybko przeszedł do kontrofensywy. Uznał, że po pierwsze, radni najpierw zaskarżyli jego decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale nie raczyli zaczekać na jego orzeczenie. Po drugie – przegłosowana przez nich nazwa miałaby obowiązywać od 7 lutego, czyli już „po noweli”. Po trzecie wreszcie – wytknął im, że nie zaczekali na zakończenie konsultacji społecznych. Dlatego z okrzykiem „To działanie polityczne!” z łatwością unieważnił ich inicjatywę.

2 lutego wydał rozstrzygnięcie nadzorcze. Triumf radnych z opozycji nie potrwał długo.

Zbigniew Rau zmienił w sumie 26 nazw łódzkich ulic i właśnie tego jednego placu – placu niezgody. Przed wojną nazywał się on Wodnym Rynkiem, do końca 2017 – placem Zwycięstwa. Mieszkańcy są przekonani, że chodziło głównie o to, by upamiętnienie Lecha Kaczyńskiego było „wystarczająco godne”. Lokalne struktury PiS nie byłyby zachwycone, gdyby zmarły prezydent dostał niewielka uliczkę na przedmieściach. Co innego plac w centrum miasta. Wojewodzie bynajmniej nie przeszkadzało, że lokalny IPN wcale nie rekomendował dekomunizacji akurat tego miejsca. Ale Rauowi wyszło, że „zwycięstwo” promuje komunizm.

Podobne przegrane bitwy ostatnio można było obserwować również w Bydgoszczy i Warszawie. Wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz unieważnił przywrócone przez radnych nazwy Al. Planu 6-letniego i Przodowników Pracy. Zaś Zdzisław Sipiera anulował zmianę na Trasę Łazienkowską w Warszawie. We wszystkich tych miastach na mapie zagości Lech Kaczyński. Podobnie będzie w Katowicach, gdzie również główny plac upamiętniał będzie Lecha i Marię, zamiast Wilhelma Szweczyka, śląskiego pisarza, zasłużonego dla promocji regionu, którego jedynym grzechem była przynależność do PZPR.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…