Site icon Portal informacyjny STRAJK

Los Walusia w rękach ministra sprawiedliwości RPA. Raczej nie wyjdzie

Neonazistowski morderca Janusz Waluś / nacjonalista.pl

Decyzję Najwyższego Sądu Apelacyjnego w Bloemfontein polskie media opisują jako „umycie rąk”. Sędziowie postanowili, że decyzję o ewentualnym warunkowym zwolnieniu zabójcy podejmie minister sprawiedliwości Michael Masutha.

Działacz lewicowy Piotr Ciszewski na proteście przeciwko zwolnieniu Janusza Walusia, Warszawa 2017 fot. WK

Orzeczenie sądu zapadło 18 sierpnia, jednak lament nad losem Walusia rozpoczął się dopiero teraz, kiedy o sprawie napisała „Rzeczpospolita”. Fakt, że sprawą zajmie się Masutha praktycznie przekreśla szanse Walusia na wyjście z więzienia w Pretorii – minister znany jest z tego, że za punkt honoru przyjął sobie zatrzymanie zabójcy Haniego w więzieniu.

To on zablokował jego ewentualne zwolnienie w 2016 r. – był autorem apelacji, która wpłynęła, kiedy decyzję o zwolnieniu podjął sąd w Tshwane. Sąd w Bloemfontein rozpatrzył ją pozytywnie (na niekorzyść Walusia), jednak dwa razy odkładał ogłoszenie werdyktu, zasłaniając się koniecznością uzupełnienia dokumentów przez Masuthę. W międzyczasie pod koniec ubiegłego roku Waluś zrzekł się obywatelstwa RPA, licząc na to, że pomoże mu to wrócić do Polski (jego posunięcie chwalił wówczas były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Mówił, że „RPA może nie być już zainteresowane utrzymywaniem w więzieniu osoby niebędącej obywatelem tego kraju” i że „na poczet kary prawdopodobnie zaliczono by mu okres w więzieniu w RPA, chyba że w myśl polskiego prawa nastąpiło przedawnienie”. Jednak teraz najprawdopodobniej Waluś będzie musiał pożegnać się z tymi marzeniami.

Przypomnijmy, że w zwolnienie byłego członka neonazistowskiego Afrykanerskiego Ruch Oporu angażowali się polscy politycy, m.in., z Kukiz’15, ale też Robert Winnicki i prof. Jan Żaryn.

Exit mobile version