Lawinowo rosnące czynsze i eksmisje – to efekt wykupienia rozpadającego się budynku przy Skibińskiej 5 przez „przedsiębiorczego” lokalnego polityka, Mariusza Kasprzaka.
Sprawę szczegółowo opisał „Kurier Lubelski”. Rozpadającą się kamienicę na Skibińskiej 5,w trudnej, biednej dzielnicy miasta, prezes zarządu dzielnicy Kośminek, Mariusz Kasprzak, odkupił w zeszłym roku od kilku prywatnych osób – za całość zapłacił ok. 60 tys. zł. Część lokali w kamienicy to pustostany, reszta jest zamieszkana – warunki są jednak fatalne. Niektórzy z lokatorów mieszkają w nim od 30 lat i są tam zameldowani, jednak nie wszyscy mieli podpisane aktualne umowy – wpłacali po prostu pierwotnym właścicielom, którzy nie troszczyli się ani o budynek, ani jego mieszkańców, umówione kwoty; czynsz wynosił 100, 200 zł. Teraz Kasprzak próbuje obciążyć ich „zaległościami” czynszowymi, naliczanymi według stawek „rynkowych”, średnich dla danego metrażu, nie biorąc pod uwagę fatalnych warunków. Twierdzi, że owe stawki wynoszą nawet 600 tys. zł. Chce też zmusić lokatorów do opuszczenia budynku, tłumacząc to jego złym stanem technicznym; jednocześnie przez cały czas, odkąd jest jego właścicielem, nie zrobił nic, żeby ten stan poprawić.
Jak twierdzą aktywiści z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej, nieformalnej grupy działającej na rzecz takich osób jak mieszkańcy Skibińskiej 5, Kasprzak zaczepiał lokatorki na ulicy, składał donosy do opieki społecznej, starając się udowodnić, że jedna z rodzin źle opiekuje się swoim dzieckiem. Przy każdej wpłacie czynszu w wysokości ustalonej z poprzednimi właścicielami wysyła rachunki, które pokazują wysokość „długu”. To nie pierwszy adres „czyszczony” przez zaradnego radnego – druga połowa budynku, oznaczona jako Skibińska 3, już dawno została przez niego kupiona, a lokatorzy znaleźli się na bruku. Teraz mieszkania wynajmowane są za rynkowe stawki, m.in. studentom.