Site icon Portal informacyjny STRAJK

Łukaszenka piątą kadencję będzie rządził Białorusią

Zaskoczenia nie było: Alaksandr Łukaszenka wygrał wybory prezydenckie na Białorusi. Jak podała białoruska Centralna Komisja Wyborcza, zdobył 83,49 proc głosów. Frekwencja wyniosła 87 proc.

http://president.gov.by/ru/photo_ru/

Drugie miejsce zajęła przedstawicielka koncesjonowanej opozycji Tacciana Karatkiewicz z 4,42 proc., trzecie szef partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz (3,32 proc.), a czwarte z wynikiem 1,67 kandydat Białoruskiej Partii Patriotycznej.

Łukaszenka zapewnił sobie w ten sposób piątą z rzędu kadencję prezydencką.

Niezależnie od naciągnięć wyników, manipulacji procesem wyborczym i marginalizowaniem nawet tej opozycji, która wzięła udział w wyborach, Białorusini w większości i tak poparli by obecnego prezydenta. Przede wszystkim powoduje nimi lęk przed powtórzeniem scenariusza ukraińskiego. Relacje z konfliktu na Ukrainie białoruska propaganda wykorzystała perfekcyjnie, a Łukaszenka kilkakrotnie chwalił się publicznie, że Białorusini może przeżywają „chwilowe” trudności gospodarcze, ale za to dzięki niemu mają poczucie bezpieczeństwa i nie muszą obawiać się bratobójczej wojny. Obywatele Białorusi podzielają pogląd prezydenta, który próbujepróbuje – i w najbliższym czasie próbować będzie – nieco zbliżyć się do Zachodu. UE nagradza te demonstracje obietnicami złagodzenia polityki wobec białoruskiego reżimu, mając widocznie nadzieję na kolejną kolorową rewolucję.

Na razie w Mińsku protestowało kilkaset osób. Trzech liderów białoruskiej opozycji: Mikoła Statkiewicz, Uładzimir Niaklajeu i Anatol Labiedźka wezwali społeczność międzynarodową do nieuznania wyborów oraz ogłosili rozpoczęcie kampanii oporu przeciwko Łukaszence pod nazwą „Władza Narodowi”. Statkiewicz nie pozostawił złudzeń  w jakim kierunku będzie ewoluować kampania.

– Jeśli władze nie pójdą na ustępstwa wobec narodu i nie zostaną wprowadzone rzeczywiste poprawki do prawa wyborczego, które sprawią, że udział w wyborach będzie miał sens, białoruskiemu społeczeństwu pozostanie tylko jeden sposób odzyskania władzy. Niestety nie będzie on już związany z wyborami. Jeśli Łukaszenka nie zgodzi się na reformy, to białoruski naród weźmie sobie władzę siłą.

Exit mobile version