Paweł Kukiz opublikował list, jaki dostał 29 grudnia 2016 r. od Antoniego Macierewicza. Minister Obrony Narodowej pisał do niego w sprawie swojego byłego już asystenta i byłego już rzecznika ministerstwa Bartłomieja Misiewicza.

facebook.com/kukizpawel

„Z niesmakiem przeczytałem Pana słowa, opublikowane dzisiaj m.in. przez portal wp.pl, w których próbuje Pan obrazić pana dyrektora Bartłomieja Misiewicza” – zaczyna się list. Dalej jest jeszcze ciekawiej. Macierewicz zarzuca Kukizowi przyłączanie się do kampanii dezinformacji i nienawiści prowadzonej przez „najgorszych szkodników sprawy Polskiej” (ortografia oryginalna), którzy wedle szefa MON „wyprzedawali polskie interesy narodowe, a swoimi zachowaniami zasłużyli na miano zaprzańców”. Czołowy polityk PiS twierdzi także, że jako członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych Kukiz doskonale wie, że Misiewicz został zaatakowany, bo na polecenie swojego szefa „w sposób stanowczy i skuteczny” sprzeciwił się przejmowaniu polskiego kontrwywiadu wojskowego przez nie byle kogo, bo ludzi, którzy są dzisiaj „słusznie oskarżani” o nielegalną współpracę z FSB. Potem Macierewicz wraca jeszcze do wątku kampanii dezinformacyjnej, oskarżając Kukiza o przyłączanie się do działań niszczących polskich patriotów.

Paweł Kukiz napisał, że postanowił upublicznić list, bo zależy mu na tym, by komisja ds. Misiewicza (Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i Marek Suski) miała pełen obraz sytuacji wokół młodego polityka. Zapytany przez internautów, dlaczego tak długo zwlekał z ujawnieniem sprawy, napisał górnolotnie: „Bo z całą pewnoscią klimat w PiS odnośnie oceny Macierewicza się zmienił. Chyba każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że komisji nie chodzi o samego Misiewicza. Uznałem więc że list (szczególnie jego „emocjonalność”) może pomóc wypracować takie stanowisko komisji, które będzie korzystne dla Polski i jej Obywateli. Bo to dla nich przechodzę te wszystkie katusze święcie wierząc, ze wkrótce uda się doprowadzić do zmiany ustroju i zastąpienia zamordystycznej partiokracji proobywatelską Konstytucją.”

Przypomnijmy, że 13 kwietnia komisja partyjna zajmująca się Misiewiczem wystawiła mu druzgocącą ocenę i przeprosiła wyborców za skandale z jego udziałem. 27-latek nie jest już członkiem PiS.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…