Site icon Portal informacyjny STRAJK

Madryt: prawica wróciła do władzy i w ciągu miesiąca zatruła powietrze. Na szczęście sytuacja została opanowana

local spain

Sąd w Madrycie zawiesił decyzję prawicowego burmistrza José Luisa Martíneza-Almeidy o zniesieniu kar za wjazd samochodem do strefy niskoemisyjnej w centrum miasta. Przez ostatni miesiąc kierowcy mogli swobodnie zanieczyszczać powietrze w hiszpańskiej stolicy, co wywołało gwałtowne protesty społeczne.

W nocy z niedzieli na poniedziałek zakaz został jprzywrócony. Mieszkańcy Madrytu odetchnęli z ulgą. I co najważniejsze – od poniedziałku znów mogą oddychać czystym powietrzem. Lokalny sąd uznał, że zdrowie społeczności jest rzeczą najważniejszą i zadecydował o uchyleniu zarządzenia Almeidy, wprowadzonego niecały miesiąc temu. Decyzja została podjęta w odpowiedzi na pozew złożony przez koalicję Platform in Defense of Madrid Central, składającą się z ponad 80 grup, w tym ekologicznych organizacji pozarządowych Ecologists in Action i Greenpeace. Ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem ulicznych demonstracji i blokad ruchu kołowego w centrum stolicy.

Po wejściu w życie werdyktu, a więc od wczoraj, pojazdy, które nie mają pozwolenia na wejście do strefy niskiej emisji, będą ponownie karane grzywną w wysokości 90 euro lub 45 euro, jeśli kwota zostanie wypłacona natychmiast. Samochody elektryczne i hybrydowe z odznakami „Cero” i „Eco” wydanymi przez hiszpańskie władze ds. Ruchu DGT będą mogły swobodnie poruszać się po obszarze o powierzchni 472 hektarów, podczas gdy samochody z odznakami „B” i „C” – nowsze modele z silnikami wysokoprężnymi i benzynowymi – będzie mógł wjechać, jeśli zostaną pozostawione na publicznym parkingu lub otrzymają zaproszenie od osoby zameldowanej w centrum. Starsze, wydzielające więcej zanieczyszczeń samochody bez odznak nie będą miały prawa wstępu do strefy.

Co strzeliło do głowy madryckiemu włodarzowi, że zdecydował się przywrócić nieograniczony ruch kołowy w centrum? Podczas kampanii wyborczej prawica grała na prymitywnych instynktach, wmawiając mieszkańcom, że rządy lewicowej burmistrz Manueli Carmeny prowadzą do zniszczenia „Madrytu jaki znamy”. Isabel Díaz Ayuso, czołowa polityczka lokalnych struktur Partii Ludowej  przekonywała, że ​​zatłoczenie jest częścią „tożsamości kulturowej miasta”, a zanieczyszczenia –  „częścią życia w Madrycie”. Od działaczki można było dowiedzieć się też, że nocne życie zawsze „idzie w parze z korkami”, co sprawia, że ​​miasto jest wyjątkowe.

Kiedy w majowych wyborach lokalnych zwyciężyła koalicja składająca się z konserwatywnej Partii Ludowej (PP), sponsorowanych przez wielki kapitał Ciudadanos (Obywatele) i skrajnie prawicowej, ksenofobicznej VOX, nazywana przez opinię publiczną„trójfaszystami” (trifachito), Nowym włodarzem stolicy został  José Luis Martínez-Almeida (PP), a jego zastępcą – Begoña Villacís (Obywatele). Powrót prawicy oznaczał koniec programu Madrid Central, który w całej Europie był podawany jako przykład skutecznej walki z korkami i emisją zanieczyszczeń.

Madrid Central został wprowadzony w listopadzie 2018 roku. Już w pierwszych miesiącach doszło do rekordowego obniżenia poziomu dwutlenku azotu. Stężenie tego gazu w kwietniu 2019 r. było o 48 proc. niższe w porównaniu z samym miesiącem ubiegłego roku, zawartość dwutlenku węgla spadła o 14 proc., a ruch kołowy  – o 24 proc. Jakość powietrza poprawiła się radykalnie.

Teraz program powraca, ale burmistrz Almeida zapowiedział odwołanie. Musi przedstawić przed sądem argumenty na rzecz utrzymania moratorium.

Exit mobile version