Wbrew oficjalnej narracji zachodniej propagandy, nie wszyscy cieszą się z najbliższego szczytu NATO, który odbędzie się w Madrycie w dniach 28 – 30 czerwca.
Pięć tysięcy ludzi przeszło przez centrum hiszpańskiej stolicy protestując przeciwko militaryzacji świata i coraz większemu zagrożeniu wojną na światową skalę.
Światowa agencja informacyjna Reuters ze zgrozą w pierwszym zdaniu swej depeszy poinformowała o tym, że „tysiące ludzi niosło flagi z sierpem i młotem byłego Związku Radzieckiego, protestując w Madrycie przeciwko szczytowi NATO który odbędzie się w stolicy Hiszpanii w przyszłym tygodniu”. To oczywiście ma ustawiać odbiorcę na negatywne emocje wobec tych, którym szczyt Paktu Północnoatlantyckiego kojarzy się z zagrożeniem pokoju na świecie. Wiadomo – z sierpem i młotem mogą protestować tylko komuniści.
Niezależnie od starań zachodnich mediów takich jak Reuters, demonstranci w Madrycie z przejęciem wypowiadali się o zagrożeniu wojną.
„Mam dość tego biznesu broni i zabijania ludzi. Rozwiązaniem, które proponują, jest więcej broni i wojen i zawsze za to płacimy. Więc nie ma NATO, żadnych baz (wojskowych), niech Amerykanie odejdą i nas zostawią samych bez wojen i broni”, mówił dziennikarzom emeryt, mieszkaniec Madrytu, Concha Hoyos. Inny uczestnik twierdził, że „NATO nie jest rozwiązaniem dla wojny na Ukrainie”.
Organizatorzy oceniali liczbę uczestników na 5000 ludzi. Wzywano do likwidacji baz NATO w Hiszpanii i do odsunięcia USA od dowodzenia Paktem. Nieśli też transparenty z hasłami: „Ani Putin, ani NATO”.
Kolejna planowana przez ruchy antynatowskie demonstracja miała odbyć się w środę, ale władze Madrytu nie wyraziły na nią zgody ze „względów bezpieczeństwa”.