Magdalena Ogórek ma fuchę w TVP. „Będę mówić prawdę”
PN
Była kandydatka na prezydenta wraca do gry. Już niebawem zobaczymy ją w telewizji publicznej. Jej regularne występy mają mieć charakter „publicystyczno-satyryczny”. Oprócz dostarczania dawki dobrego humoru, Ogórek będzie również widzów ostrzegać przed wrogami polskości.
Program zatytułowany „W tyle wizji” jest emitowany na antenie TVP Info niemal od początku „dobrej zmiany'” na Woronicza. Magdalena Ogórek dołącza właśnie do zespołu prowadzących. Towarzystwo jest to doborowe. Znajdujemy w nim takich tuzów prawicowej propagandy jak: Rafał Ziemkiewicz, Marcin Wolski, Krzysztof Feusette, Krzysztof Skiba, Wiktor Świetlik, Waldemar Ogiński, Łukasz Warzecha, Stanisław Janecki oraz Dorota Łosiewicz. Według zamierzeń producentów miała to być odpowiedź na „Szkło Kontaktowe” – jeden ze sztandarowych punktów ramówki TVN, przez prawicę znienawidzony za „lewactwo”, choć w istocie jest to program raczej liberalny. „W tyle wizji” prezentuje na razie, podobnie jak większość programów TVP za kadencji Jacka Kurskiego, żenująco niski poziom, co potwierdzają nawet widzowie sympatyzujący z obecną linią władzy, wskazując na to, że „Wolski z Ziemkiewiczem poklepują siebie po plecach”.
Magdalena Ogórek, prawdziwy symbol geniuszu politycznego Leszka Millera, z pisowską władzą flirtowała już od kilku miesięcy. Komentując bieżące wydarzenia, o poczynaniach rządu Beaty Szydło wypowiadała się niemal wyłącznie w samych superlatywach. Teraz zapewne będzie podobnie, co zapowiada zresztą sama dziennikarka. „Moim obowiązkiem jest tutaj siedzieć u pana i powiedzieć Polakom prawdę” – mówiła w rozmowie z RMF FM, podczas której wspomniała również, że zamierza wykazać „kto szkodzi Polsce” Z widzami przywitała się z właściwą sobie klasą. „Będzie mi bardzo miło dzielić się z państwem swoimi opiniami na tematy wszelakie”.
Nie będzie to pierwsza przygoda Magdaleny Ogórek z telewizją. Od początku 2014 roku była prowadzącą program „Atlas świata” emitowany w TVN24 Biznes i Świat. Wcześniej, jako aktorka, występowała również w komediowych serialach telewizyjnych. Sławę zyskała jednak za sprawą decyzji przewodniczącego SLD Leszka Millera, który w 2015 roku przeforsował na łonie partii jej kandydaturę na prezydenta RP. Wkrótce okazało się jednak, że kandydatka z lewicą, nawet tak rozwodnioną jak SLD, niewiele ma wspólnego, a głoszone przez nią poglądy kojarzyły się raczej z konserwatywnym-liberalizmem. Ostatecznie zagłosowało na nią 2,38 proc. wyborców.