Anna Sikora, działaczka Lewicy Razem z Sieradza, została uznana za winną wykroczenia popełnionego podczas demonstracji w obronie praw kobiet. Poszło o kartkę papieru.
Anna Sikora, członkini zarządu okręgu łódzkiego Lewicy Razem, podczas jednej z demonstracji umieściła na drzwiach biura posłanki PiS Joanny Lichockiej kartkę papieru z napisem „Zaginęły prawa człowieka. Znalazcę prosimy o kontakt”. Sieradzka policja uznała, że doszło do wykroczenia z art. 63a kodeksu wykroczeń („Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”) i nałożyła na aktywistkę karę grzywny w wysokości 400 zł. Tak wyceniono przyklejenie do drzwi kartki przymocowanej taśmą klejącą, której usunięcie nie przedstawiało dla gospodarzy biura najmniejszego problemu.
Anna Sikora nie przyjęła grzywny, bo, jak napisała w mediach społecznościowych, pamięta dobrze sytuację, w której potrącenie kobiety samochodem przez prezydenta Sieradza zostało „wycenione” na 300 zł grzywny. Dlatego zdecydowała się na postępowanie sądowe. Wyrok zapadł w trybie nakazowym i o uznaniu za winną działaczka dowiedziała się z lokalnych mediów, zanim dostarczono jej decyzję sądu na piśmie. Podejście sądu różniło się od podejścia policjantów tym, że sąd wprawdzie uznał, że okoliczności zdarzenia nie budzą wątpliwości i skazanie jest konieczne, ale odstąpił od wymierzenia kary i nie nakazał Sikorze płacić kosztów postępowania.
– Czy będę się odwoływać? Nie wiem. Nigdy w życiu nie byłam przed sądem. Muszę to skonsultować z moim prawnikiem. Cieszę się, że odstąpiono od kary, ale sama myśl „Mam wyrok z wydziału karnego za powieszenie kartki A4” jest dla mnie dość abstrakcyjna – komentuje na gorąco działaczka na Twitterze. Odpowiadający na wątek sugerują, by się nie poddawała.
2/ Czy będę się odwoływać? Nie wiem. Nigdy w życiu nie byłam przed sądem. Muszę to skonsultować z moim prawnikiem. Cieszę się, że odstąpiono od kary, ale sama myśl „Mam wyrok z wydziału karnego za powieszenie kartki A4” jest dla mnie dość abstrakcyjna.
— Anna Sikora ↙️↙️↙️ (@lsnienie) March 10, 2021