Site icon Portal informacyjny STRAJK

Marcin Wiącek jednak będzie RPO? Popierała go opozycja, teraz zgłosił go PiS

Był kandydatem opozycji na RPO, teraz wystawia go PiS. Kandydatura prof. Marcina Wiącka nieoczekiwanie powraca do Sejmu. I to może być koniec wielomiesięcznych przepychanek wokół obsady urzędu rzecznika.

Wiącka zgłosił nie byle kto, bo Ryszard Terlecki, a to oznacza, że manewr z kandydatem, którego wcześniej wsparło m.in. Porozumienie Gowina, został zaakceptowany w PiS na najwyższym szczeblu.Z perspektywy PiS ruch jest faktycznie znakomity. Marcina Wiącka jeszcze niedawno opozycja liberalna oraz stojąca z nią w jednym szeregu Lewica chwaliły na wszelkie możliwe sposoby. Podkreślano profesjonalizm konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, byłego pracownika Trybunału Konstytucyjnego i autora ponad stu publikacji o tej tematyce. Akcentowano, że jego kandydatura zdołała zjednoczyć posłów z różnych formacji. – Rzecznik Praw Obywatelskich powinien łączyć, a nie dzielić, tak jak dziś pan profesor łączy całą demokratyczną opozycję. W imieniu Klubu Parlamentarnego Lewicy z przyjemnością popieramy pana profesora Marcina Wiącka mając świadomość, że kandydat powinien być doskonałym prawnikiem, ale też człowiekiem poszukującym odpowiedzi jak łączyć, nie dzielić  – opowiadał Krzysztof Gawkowski na konferencji prasowej.Okazało się, że prof. Wiącek łączy nie tylko opozycję, ale też… opozycję z rządem.

 Co planuje PiS?

Rząd i tak nie rezygnuje z pomysłu wrzucenia do biura RPO katolickiego fundamentalisty, którym prof. Wiącek akurat nie jest. Stwierdził to niedwuznacznie Ryszard Terlecki w rozmowie z Gazetą Wyborczą: – Liczymy, że nominuje zastępcę, który będzie nam bliższy.

GW sugeruje, że PiS nie chce eskalować konfliktu z Unią Europejską na tle praworządności i odpuści urząd RPO, nie forsując kolejnych ultraprawicowych kandydatów i nie wprowadzając komisarza po ich porażce. Do tego nie może mieć pewności, że ustawa o wprowadzeniu komisarza naprawdę będzie mieć sejmową większość, bo ta ostatnio się chwieje.

Niewątpliwie jednak PiS nie ryzykowałby poparcia człowieka, co do którego nie miałby pewności, że krzywdy rządowi nie zrobi. A zatem nie spodziewa się, by Marcin Wiącek był drugim Adamem Bodnarem, odważnie zabierającym głos w sprawie przemocy policyjnej, czy tym bardziej Piotrem Ikonowiczem, który jako rzecznik interesowałby się całą konstytucją. Także fragmentami o prawie do mieszkania czy pracy.

KO się cieszy

Marcin Wiącek ma już pewne głosy PSL, które też zamierzało go zgłosić. Natomiast  KO taki finał targów wokół RPO przyjmuje z prawdziwym entuzjazmem. Wiącka poprze i nie będzie sugerować, że to „człowiek PiS”. – To kandydat niezależny i o najwyższych kompetencjach prawniczych. W trudnej, podzielonej rzeczywistości parlamentarnej, to bardzo dobra informacja – napisał na Twitterze Michał Szczerba.

Oczywiście żadne liberalne medium nie ogłosi, że „Platforma dogadała się z PiS” i że takie głosowanie jest niedopuszczalne.

Exit mobile version