Nie dalej jak kilka dni temu Tadeusz Płużański, prezes Fundacji ”Łączka”, a zarazem szef ”publicystyki” TVP, na łamach Gazety Polskiej Codziennie pogroził paluchem naszemu portalowi, bo napisaliśmy prawdę na temat Zygmunta Szendzielarza ”Łupaszki” – mianowicie przypomnieliśmy, że odpowiada on za zbrodnie wojenne na ludności cywilnej. Płużański oznajmił, że będzie wytaczać sprawy sądowe za szkalowanie jego „bohaterów”. Wcześniej pogróżki wysłał m.in. do Piotra Szumlewicza, Joanny Senyszyn czy Włodzimierza Czarzastego. Czysty Orwell.
I o ile tak zwani żołnierze wyklęci owiani są mitem, który z zasady z prawdą jest na bakier, a więc może być wytłumaczeniem dla niewiedzy (nawet jeśli dotyka PREZESA), o tyle trudno o jakimkolwiek micie mówić w stosunku do Janusza Walusia, rasisty i mordercy politycznego z RPA. A w jego obronie także Płużański występował. Prezes ”Łączki” jest – z ostrożności procesowej podkreślę, że to moja opinia – mentalnym totalitarystą, kimś gotowym bronić czynów niegodnych, jeśli tylko wymierzone są w jego ideowych przeciwników. Obecność Płużańskiego w polskiej sferze publicznej na poczesnym miejscu wskazuje więc na jej zwyrodnienie i zdziczenie. Gdyby być konsekwentnym, należałoby go – w zgodzie z absurdalnym zwyczajem debat ”dwóch skrajności” – posadzić obok np. zwolennika Czerwonych Khmerów. Kupić popcorn i oglądać to smakowite widowisko. Tyle, że w naszym kraju lewicowych chwalców Stalina, Pol Pota czy Kim Dzong Una nie uświadczysz (poza przypadkami z pogranicza jakichś zaburzeń).
Dziś mija dwieście lat od urodzin Karola Marksa. Nie lubię takich rocznic, bo tak naprawdę każdy słuszny klasowo i odwołujący się do równości protest, jest jublem na jego cześć. Póki nie zatańczymy na grobie tego podłego systemu.
W prawicowych mediach sączy się jad. TVP nie tylko porównała Kapitał Karola Marksa z Mein Kampf Hitlera, bredząc coś o ”śmiercionośnych ideach” i okraszając obrazkami z gułagów, ale też… po prostu zmyśliła cytaty z dzieł jubilata. Cel zabiegu jest prosty – udowodnić, że sam Marks wzywał do ludobójstwa. Jest to tak głupie, że ciężko tu o jakiś komentarz. O ile można rozmawiać o recepcji jakiegoś dzieła, o tym jakie miało wpływ na przyszłych odbiorców (i stawiać przy tym najbardziej absurdalne tezy – w końcu mamy wolność słowa), o tyle doprawdy trudno polemizować z kimś, kto kłamie. Twórcy materiału ”Wiadomości” TVP postawili się poza obrębem jakiejkolwiek cywilizowanej dyskusji. Może ktoś powinien wytoczyć im proces?
Jakże kontrastuje to z tym, że w zachodnich mediach możemy dziś przeczytać okolicznościowe obszerne artykuły na temat dorobku filozofa, a na obchody do jego rodzinnego miasta przyjechał szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, skądinąd chrześcijański demokrata, wygłaszając przemówienie. Podkreślił w nim, że nie można Marksa obciążać odpowiedzialnością za działalność dyktatur, które się na niego powoływały. Mówił przy tym różne banały – jak to urzędnik w takich okolicznościach i przedstawiciel establishmentu, chcący oswoić groźną dla siebie ideę. Szef KE nie jest przecież postępowcem i nie jest znany z poważania sprawiedliwości społecznej. Ale na temat Marksa – przynajmniej nie bełkotał.