Site icon Portal informacyjny STRAJK

Meksykanin mieszkający w Polsce: nazywają mnie małpą i terrorystą

Ricardo mieszka w Polsce od czterech lat. Od początku doświadcza rasizmu. W końcu postanowił przełamać milczenie. Impulsem było zdarzenie w środowe popołudnie, kiedy został zbluzgany przez kierowcę karetki pogotowia.

zrzut ekranu z Twittera

Sprawę opisała trójmiejska „Gazeta Wyborcza”. Szokująca historia niczym w soczewce ukazuje problem rasizmu i ksenofobii, zamiatany pod dywan przez obecne władze. Urodzony w Meksyku nauczyciel tańca Ricardo został w obrzydliwy sposób potraktowany na gdańskim osiedlu, gdzie spacerował w towarzystwie bliskich. Kiedy przechodził przez ulicę, kierowca najeżdżającego ambulansu przyspieszył, jakby chcąc potrącić obcokrajowca. Pomiędzy mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań. – Nazywał mnie gorylem i naśladował „małpie dźwięki” – mówi Ricardo w rozmowie z „GW”. – Całą sytuację musieli obserwować moja żona i nasz roczny syn – dodaje zażenowany Meksykanin. Kierowca karetki miał też czynić uwagi w kierunku żony Ricardo, która usłyszała, że powinna sobie znaleźć męża Polaka.

Wściekły Ricardo zaraz po incydencie udał się na komisariat. Ku jego zdziwieniu, chwilę wcześniej mundurowych odwiedził rasista z pogotowia, który poczuł się dotknięty faktem, że Latynos uderzył dłonią w bok pojazdu. – Między mężczyznami doszło do kłótni – mówi dla „GW” Aleksandra Siewert z gdańskiej policji. – Używali wobec siebie niecenzuralnych słów, próbując wytłumaczyć sobie zdarzenie na drodze. Po zgłoszeniu rozmawiał z nimi dzielnicowy, który sporządził dokumentację i przekazał ją do wydziału dochodzeniowego – dodaje funkcjonariuszka, zaznaczając, że zdarzenie mogło mieć podłoże rasistowskie.
Meksykanin w rozmowie z „Wyborczą” wyznał, że nie pierwszy raz został w Polsce potraktowany w tak obrzydliwy sposób. Według niego przyczyną są prymitywne emocje rewanżystowskie. – Takie rasistowskie zdarzenia nasilają się po atakach terrorystycznych na zachodzie Europy (…) Kiedyś ktoś rozbił jajka na moim samochodzie, innym razem grupka kibiców zaczepiała mnie podczas posiłku w centrum Riviera w Gdyni. Niektórzy ludzie w Polsce nazywają mnie „muzułmaninem”, do tego kierując się stereotypem, że każdy muzułmanin musi być terrorystą. Staram się nawet tłumaczyć, że pochodzę z Meksyku, jeśli chodzi więc o wyznanie, to jestem chrześcijaninem, nie różnię się więc pod tym względem od większości Polaków.

Ricardo ma już dość. – Tolerowałem wiele takich sytuacji, ale ta z kierowcą karetki wydarzyła się pod oknami mojego domu, na oczach mojej żony i syna. Chcę, żeby skończyło się to szaleństwo. Tak, mam ciemny kolor skóry, ale chcę zaapelować do Polaków, że nie ma w tym nic złego. Jestem dobrym człowiekiem. Chcę tylko żyć w szczęściu i w zdrowiu, z moją rodziną, bez strachu, że ktoś mnie zaatakuje ze względu na to, jak wyglądam – dodaje.

Exit mobile version