Site icon Portal informacyjny STRAJK

Minister spraw zagranicznych Niemiec: niech decyduje większość. Koniec złudzeń o UE?

flaga Niemiec

www.flickr.com/photos/fdecomite/

Haiko Maas przedstawił pomysł, że dość już nieefektywnego wymogu jednomyślności przy podejmowaniu decyzji w Unii Europejskiej.

Niedawno opublikowane wyniki sondażu przeprowadzonego przez German Marshall Fund jednoznacznie wskazują, że Europejczycy uważają, że Unia rządzą Niemcy. Tym baczniej należy przyjrzeć się pomysłowi Haiko Maasa.

Niemcy chcą dyktować warunki

Minister spraw zagranicznych Niemiec uważa, że dość już oczekiwania, kiedy wszyscy członkowie wspólnoty zgodzą się w każdej sprawie. Przynajmniej, jeśli chodzi o sprawy polityki zagranicznej UE a także polityki bezpieczeństwa, trzeba z tym skończyć. Niemiecki urzędnik jest zdania, że w tych ostatnich dwóch wypadkach powinna decydować większość głosów. Prawo weta nie powinno w tych sytuacjach mieć zastosowania. Pozwoli to Europie , uważa Maas, przestać być zakładnikiem państw, paraliżujących Unię swoim wetem oraz być bardziej skuteczną.

Maas sądzi, że ten problem stanie się kluczowym w najbliższej przyszłości. Trzeba podejmować decyzje większością głosów nawet wtedy, sądzi minister, gdy „możemy sami zostać przegłosowani”. Na nowe podejście do mechanizmu podejmowania decyzji miał wpływ powrót USA do aktywnej polityki międzynarodowej współpracy, nie ukrywa Maas. Dzięki współpracy USA i Niemiec w różnych punktach ziemskiego globu można będzie łatwiej zwalczać różnego rodzaju kryzysy.

Moskwa i Pekin – dwaj wrogowie

Minister dodał też, że „obóz demokratyczny” powinien odpowiedni działać, jeżeli „inni podnoszą systemowe wyzwania”. Przykład takowych minister podał „maseczkową i szczepionkową dyplomację”, „moskiewskie metody hybrydowej ingerencji” i „coraz brutalniejszą manierę Pekinu wykorzystywać zależności gospodarcze do podporządkowania politycznego”.

Stanowisko Maasa po pierwsze rozwiewa złudzenia co do kierunku, w jakim może zmierzać Unia i jej najsilniejsze państwo. To przeczy istocie Unii Europejskiej. Po drugie, nieskrywana chęć uczestnictwa Niemiec w podziale świata na „obóz demokratyczny” i resztę, co może być kolejną eskalacją zimnej wojny.

Exit mobile version