Dymisja Pawła Chorążego ukazała nam po raz kolejny ksenofobiczną twarz rządu Mateusza Morawieckiego. Premier w trybie natychmiastowym wyrzucił wiceszefa resortu inwestycji i rozwoju po tym, jak ten stwierdził, że Polska powinna otworzyć swoje granice na większą liczbę migrantów.
Awantura w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wybuchła po wystąpieniu wiceministra w debacie pod hasłem: “Jakiej polityki integracyjnej potrzebuje Polska?”. Paweł Chorąży powiedział rzeczy, które trudno nazwać kontrowersyjnymi. Stwierdził m.in., że napływ imigrantów do naszego kraju musi wzrosnąć, a ”Polska musi i nawet jeśli nie chce, to powinna chcieć” takiego stanu rzeczy, ”bo migrantami jest zbudowany dobrobyt tych państw, które osiągnęły największy sukces”. Wiceszef rozwoju i inwestycji uważa, że jest to konieczny i nieodłączny warunek utrzymania wzrostu gospodarczy. Co ważne, Chorąży zauważył też, że straszenie deflacją płac, jako efektem migracji, przy zachowaniu instytucjonalnych mechanizmów przestrzegania standardów pracy, nie ma namniejszej racji bytu. Jak stwierdził wiceminister, jedynie przy stałym napływie imigrantów, ”będziemy w stanie utrzymać rozwoju gospodarczego na takim poziomie jaki mamy”.
Decyzja o tym, że głowa Chorążego zostanie zatknięta na kiju zapadła już w czwartek. Jak donosi portal WP.pl, Mateusz Morawiecki miał wpaść w gniew, kiedy dowiedział się do wypowiedziach swojego podwładnego. – Premier był wściekły, bo wypowiedzi Chorążego były zupełnie sprzeczne z tym, co rząd myśli i robi w sprawie imigrantów. Nie może pracować w rządzie ktoś, kto ma tak skrajnie inne zdanie niż rząd – powiedział rozmówca Wirtualnej Polski.
Taką wersję potwierdziła Joanna Kopcińska, która w rozmowie z portalem wPolityce stwierdziła, ze „wypowiedzi pana ministra w sprawie imigrantów były skrajnie sprzeczne z tym, co robi polski rząd”. – Rząd od początku miał jasne stanowisko: pomocy udzielamy tylko na miejscu. Premier nie będzie tolerował takich wypowiedzi, które w żaden sposób nie są spójne z tym, co rząd premiera Morawieckiego robi i planuje – zaakcentowała rzeczniczka rządu.
Ostatecznie w piątek głos zabrał również sam Morawiecki. – Jest dymisja wiceministra inwestycji i rozwoju Pawła Chorążego; wiceminister zagalopował się zdecydowanie w niektórych swoich wypowiedziach – oświadczył szef polskiego rządu podczas wizyty w Olkuszu
Sprowadzony do parteru minister Chorąży zdystansował się od swoich słów. „Moje wypowiedzi podczas wczorajszej dyskusji w Klubie Jagiellońskim o pracach nad polityką migracyjną nie są oficjalnym stanowiskiem rządu. Taka polityka powstaje we współpracy kilku resortów. Do jej przyjęcia przez rząd jest jeszcze daleka droga. Rozwiązania przygotowywane przez ministerstwo odnoszą się do gospodarki, w tym potrzeb rynku pracy. Spotkanie, w którym uczestniczyłem, było jednym wielu przeprowadzonych w ramach debaty publicznej nad propozycjami polityki migracyjnej” – napisał wiceminister na stronie Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju. To jednak nie zapobiegło jego dymisji.
Sprawę skomentował też Piotr Szumlewicz, szef mazowieckiej rady OPZZ. „Premier dymisjonuje wiceministra za „nieodpowiedzialne wypowiedzi”. Czy chodzi o głupie, szkodliwe, ksenofobiczne hasła, straszące Polaków przed migrantami i uchodźcami? Nie. Paweł Chorąży ośmielił się powiedzieć, że Polska potrzebuje więcej migrantów” – napisął na Facebooku.