Prezydent Mołdawii Nicolae Timofti desygnował na premiera najbogatszego obywatela swojego kraju – Iona Sturzę. Jego majątek dwutygodnik Forbes ocenia na niemal 100 milionów euro.

www.facebook.com/photo.php
www.facebook.com/photo.php

Sturza już raz pełnił funkcję premiera. Stał na czele rządu przez 9 miesięcy w 1999 r. przedtem zajmował stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki. W wyborach parlamentarnych w 2001 r. otwierał listę kandydatów Partii Demokratycznej. Nie został jednak wybrany, gdyż jego partia nie przekroczyła obowiązującego Mołdawii progu 6 proc. głosów. Od tego momentu skoncentrował się na działalności biznesowej. Prowadzi przedsiębiorstwa na terenie Rumunii i Austrii, brał także udział w sprzedaży Kazachstanowi rumuńskiej firmy naftowej Rompetrol.

Rekomendując nowego premiera prezydent Timofti stwierdził, iż zna on dobrze problemy kraju i choć nie wszystkie frakcje parlamentarne są gotowe go poprzeć, to ma nadzieję, że zmienią zdanie. Kandydat na premiera zapowiedział już od następnego dnia rozpoczęcie konsultacji z partiami reprezentowanymi w parlamencie w celu „utworzenia rządu patriotów i profesjonalistów”. Uzyskanie zgody parlamentarnej większości nie będzie jednak łatwe. Przewodniczący wchodzącej w skład dotychczasowej koalicji rządowej Demokratycznej Partii Mołdawii Marian Lupu zarzucił prezydentowi brak konsultacji kandydatury na szefa rządu z partiami politycznymi i zagroził mu uruchomieniem procedury impeachmentu. Przeciwko decyzji prezydenta opowiedział się również lider największej frakcji opozycyjnej – Partii Socjalistów – Igor Dodon. Zwrócił się on do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie przekroczenia przez prezydenta uprawnień polegających na niedotrzymaniu terminu 45 dni na desygnowanie nowego premiera po upadku poprzedniego rządu. Mołdawskie mass media spekulują, że za plecami opozycji stoi nazywany szarą eminencją mołdawskiej polityki czołowy mołdawski oligarcha Vladimir Plahotniuc, który podobno ma ambicje objęcia teki premiera.

Gdyby kandydat na szefa rządu nie uzyskał większości głosów w parlamencie, to prezydent powinien ponownie zgłosić na to stanowisko tego samego lub innego kandydata. Jeżeli parlament w ciągu trzech miesięcy nie zdoła utworzyć rządu, głowa państwa ma obowiązek rozpisania nowych wyborów. Ponieważ poprzedni rząd zakończył działalność w dniu 29 października, to ostateczny termin ewentualnych nowych wyborów mija z dniem 29 stycznia przyszłego roku.

Dotychczasowy gabinet tworzony przez trójpartyjną koalicję Sojusz na rzecz Integracji Europejskiej po sześciu miesiącach sprawowania władzy nie uzyskał votum zaufania ze strony parlamentu. Przeciwko rządowi głosowało 65 spośród 101 posłów. Przyczyną upadku rządu była afera korupcyjna w którą był zamieszany, przebywający obecnie w areszcie, były premier Vlad Filat. Upadek rządu poprzedziły liczne demonstracje przed siedzibą parlamentu, których uczestnicy wznosili hasła przeciwko rządowi i korupcji.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…