Ministerstwo Obrony Narodowej wychodzi z założenia, że efektowna defilada warta jest każdej ceny. W tym roku od Katowic, gdzie odbędą się uroczystości w dniu Wojska Polskiego z udziałem prezydenta Dudy, zażądano wycięcia krzewów, wyrzucenia kwietników i demontażu ekranów akustycznych.
Listę życzeń resortu opisał portal Katowice24.info. Okazuje się, że ich spełnienie wymagałoby dokonania dość poważnych i niekoniecznie korzystnych zmian w centrum miasta. MON nie spodobał się wygląd Alei Walentego Roździeńskiego, którą ma przejechać sprzęt wojskowy i gdzie stanie trybuna honorowa. Przedstawiciele resortu zażądali, by na tę jednorazową okazję zdemontować ekrany akustyczne rozdzielające jezdnie.
– To absurd. Przecież te ekrany porośnięte są zielenią, która powoli, ale skutecznie zaczyna je zasłaniać. Poza tym taki demontaż, a potem ponowny montaż oznaczałby duży wydatek – anonimowo komentuje dla katowickiego portalu osoba, które dobrze zna kulisy przygotować do defilady. Zielone pnącza, które porastają ekrany, rosną pod staranną opieką miasta od dziesięciu lat.
Zieleń miałaby zostać zniszczona nie tylko podczas demontażu ekranów, ale i przy ustawianiu trybuny dla najważniejszych gości. Przedstawiciele MON oczekiwali, by wycięto wszystkie krzewy w jej sąsiedztwie.
Jeszcze niedawno podczas fali upałów internet zalewały obrazki i komentarze na temat znaczenia zieleni w przestrzeni miejskiej, gdy rosną temperatury, a i ilość spalin nie maleje. MON zignorował jednak te kwestie; żądając usuwania zieleni twierdził, że w przeciwnym razie defilada… źle wypadnie w telewizji.
Miasto ostatecznie wysłało do Garnizonu Bytom odmowę w kluczowych sprawach. Ekrany akustyczne razem z zielenią zostaną, krzewy zostaną „tylko” przycięte do wysokości 80 cm. Ofiarą defilady padną jedynie latarnie we wskazanych miejscach. To na szczęście strata odwracalna.