Związki zawodowe, reprezentujące cywilnych pracowników wojska, jeszcze w marcu twierdziły, że podwyżki w wysokości 200 zł to dla nich za mało; żądali 600 zł. Dzisiaj zgodziły się na podniesienie wynagrodzeń średnio o 250 zł.
Pracownicy cywilni MON, podobnie jak cała sfera budżetowa, mieli zamrożone płace przez znaczną większość rządów Platformy Obywatelskiej. Po miesiącach protestów w październiku 2015 roku, pod sam koniec swojej kadencji, poprzedni szef MON, Tomasz Siemoniak, zgodził się na podniesienie płac o 210 zł brutto od stycznia. Wciąż płace są jednak żenująco niskie – wśród większości pracowników wynoszą one 1800 zł na rękę, mimo że wiele prac wymaga specjalistycznego wykształcenia i ma strategiczne znaczenie dla obronności. Związki zawodowe jeszcze w zeszłym roku spotykały się z prezydentem Andrzejem Dudą, przedstawiając mu postulat podwyższenia wynagrodzeń o dalsze 600 zł. Trwały też negocjacje z ministerstwem po zmianie władzy. Wiceminister Bartłomiej Grabski deklarował możliwość podwyżki o 200 zł, Marek Kazimierczak ze Związku Pracowników Wojska “Tarcza” mówił w marcu, że taka kwota nie wchodzi w grę.
Ostatecznie negocjacje zakończyły się wyraźnym sukcesem MON – pracownicy dostaną średnio o 250 zł brutto więcej; przy czym wiadomo, że większe pieniądze trafią np. do kryptologów, a mniejsze do ochroniarzy czy sprzątaczek. Wynegocjowano też coroczną waloryzację pensji, które 1 stycznia każdego roku mają rosnąć o 5 proc. Program ten nazwano „105+”.
– Oczekiwania pracowników były znacznie większe, ale my musimy się kierować też realizmem, a realia są takie, że w MON są określone wielkości i w całości one pójdą na podwyżki, również zostanie część pieniędzy dodatkowo przeznaczona na wypłaty jednorazowe – komentował porozumienie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Zenon Jagiełło z NSZZ Pracowników Wojska. Jego zdaniem Antoni Macierewicz, szef MON, pokazał, że „umie dotrzymywać słowa”. Znacznie bardziej krytyczni są przedstawiciele pozostałych organizacji pracowniczych. – My nie blokujemy tych podwyżek. My po prostu się nie zgadzamy na kwotę 250 zł. Co zrobią pracownicy na dole, to jest ich sprawa, i zobaczymy, jak to będzie dalej się rozwijać – powiedział Krzysztof Paluch powiedział ze Związku Zawodowego Militaria, zrzeszonego w OPZZ.