Site icon Portal informacyjny STRAJK

Mundur to odpowiedzialność

Mariusz Ciarka

www.policja.pl/pol/kontakt/rzecznik/strajk.eu

– Ale zdaje Pan sobie sprawę, że to, co Pan mówi, to są groźby karalne?
– Wobec tego skurwysyna – tak (…) Jak go znajdę, dostanie w ryj.

To telefoniczny dialog z żołnierzem albo miłośnikiem Wojsk Obrony Terytorialnej, który poczuł się urażony newsem red. Nowaka o działaniach patroli WOT, w których padło sformułowanie o „bojówkach”. Zechciał wyrazić swoją chęć fizycznej rozprawy, ponieważ, jak można domniemywać, doskwierał mu brak szacunku i miłości ze strony społeczeństwa, które wojsko i policja legitymuje i karze mandatami. To nie jedyny rozżalony. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji w rozmowie z jedna z telewizji zechciał poskarżyć się na niewdzięczną postawę niektórych obywateli, którzy wyrażają niezadowolenie z powodu ukarania ich przez policję.

Rozumiem rozżalenie pana rzecznika, ale go nie podzielam. Domyślam się, że pan Ciarka chciałby, żeby nieposłuszni obywatele byli tak samo potraktowani przez policję jak ów motocyklista, który został przez hiszpańskich kolegów Ciarki przywołany do porządku. Filmik o tej wyjątkowo brutalnej interwencji hiszpańskiej policji, Mariusz Ciarka zamieścił na swoim koncie na Twitterze, jak można rozumieć, z akceptacją, a może nawet zazdrością, że są tacy skuteczni.

Otóż do obu panów – Ciarki i terytorialsa, który zaszczycił naszą redakcję telefonem, mam parę słów.

Mamy trudny czas. Ludzie są wściekli, rozżaleni, zmęczeni. Mają do tego prawo. Często tracą pracę, walą im się plany i perspektywy. Siedzą w mieszkaniach razem ze swoimi frustracjami. Czasem sięgają po alkohol. Kiedy wyjdą na zewnątrz, mają szanse spotkać policjanta lub żołnierza, który zechce ich wylegitymować. Czasem uzna też, że są podstawy do nałożenia mandatu.

Mundurowi wypełniają rozkazy. Byłem w wojsku, wiem, co to znaczy. Funkcjonariusze i żołnierze są równie sfrustrowani jak ci, których legitymują. Boją się zarażenia, są równie zmęczeni i wściekli. To tacy sami ludzie jak ci bez mundurów, których sprawdzają. Jest jednak między nimi jedna, ale bardzo ważna różnica.

Ludzie w mundurach mają prawo stosować siłę i mają do tego narzędzia. Państwo w ich osobach realizuje swój monopol na przemoc. To nie jest ta twarz państwa, która mi się podoba, ale tak jest. Problem w tym, że jeżeli człowiek w mundurze jest źle wyszkolony, nieprzygotowany, to nie rozumie, jaka odpowiedzialność przed obywatelem na nim ciąży. Jeżeli upaja się otrzymaną władzą, drze się na ojca z trójka dzieci, który tylko wyszedł przed blok, żeby odetchnąć świeżym powietrzem, swoim zachowaniem powoduje płacz wystraszonych dzieciaków, to znaczy, że do tej służby się nie nadaje. Ponieważ tak, przed policjantem i żołnierzem na służbie patrolowej stawiane są większe wymagania co do ich zachowania, powściągliwości, chłodnej oceny sytuacji. Zwykli ludzie, niemający konfliktów z prawem, nie poszukiwani i nie podejrzewani o popełnienie przestępstwa takich zachowań nie muszą przejawiać. Mogą krzyczeć, kląć, machać rękoma. Nie wolno im tylko jednego – dokonywać fizycznej napaści na funkcjonariusza w mundurze, bowiem ten wówczas ma prawo zastosować środki adekwatne do zagrożenia. Poza tym wolno im wszystko. Nawet uciekać bez lęku, że zostaną zastrzeleni. A mundurowy ma to znosić. Bo taka to jest ta, często ciężka i niewdzięczna, służba. Nie ma więc co teraz się skarżyć. Wiem, łatwo nie jest, ludzie to nie anioły. Ale nadużywać władzy, gnębić ludzi bez powodu wam nie wolno.

Exit mobile version