
Do tragedii doszło w Mirkowicach w Wielkopolsce – zwłoki mężczyzny znaleziono przy drodze. Początkowo sądzono, że przyczyną śmierci rowerzysty było potrącenie przez samochód, jednak okazało się, że zabiła go kula myśliwego, który brał udział w polowaniu na sarny.

Przyczyna śmierci została odkryta dopiero przy sekcji zwłok zmarłego – zginął od rany postrzałowej. Jak się okazuje, sprawcą był prawdopodobnie 21-letni myśliwy, który brał udział w zabijaniu saren w pobliskim lesie. Policja na razie nie postawiła diagnozy, czy mężczyzna był winien jakiś zaniedbań w kwestii bezpieczeństwa, obecnie badana jest jego broń.
Do wypadków z udziałem myśliwych dochodzi stosunkowo często – rzadko jednak ich konsekwencje są aż tak tragiczne. Najczęściej ofiarami hobbystycznych morderców dzikich zwierząt – poza oczywiście sarnami, dzikami czy zającami – padają przedstawiciele chronionych gatunków czy też zwierzęta domowe, najczęściej psy. Prasa stosunkowo stosunkowo często donosi o poważniejszych tragediach – w tym roku w woj. lubuskim podczas polowania jeden z biorących w nim udział mężczyzn zabił drugiego, w 2014 roku pod Łęczycą (woj. łódzkie) 60-letni myśliwy nieumyślnie śmiertelnie postrzelił przypadkowego 21-letniego turystę, w 2011 inny ostrzelał grupę ludzi, których wziął za stado dzików, zabijając w ten sposób własną żonę, w 2008 pod Krotoczynem 20-latek zmarł od kuli własnego ojca, biorącego udział w polowaniu, który pomylił go ze zwierzyną. Pod Gorzowem Wielkopolskim myśliwy, który chciał zabić bezpańskiego psa, postrzelił 9-letnie dziecko. Do podobnych zdarzeń dochodzi kilkukrotnie każdego roku, nie są jednak nigdzie ewidencjonowane – ani policja, ani prokuratura, ani tym bardziej Polski Związek Łowiecki nie prowadzą żadnych statystyk dotyczących wypadków z udziałem myśliwych, w których giną ludzie.
Żeby zostać myśliwym, trzeba przejść badania psychologiczne i lekarskie, w tym m.in. wzroku i słuchu, ale nie wymaga się ich powtarzania – pozwolenie na broń myśliwską jest wydawane bezterminowo.
Chiny ostrzegają przed upadkiem zachodnich giełd. Nadchodzi załamanie gospodarek?
Chiński gigant dołączył do tych zachodnich ekonomistów, którzy ostrzegają przed wielkim kr…
„Hobbystyczni mordercy dzikich zwierząt” dooobre :-D
Mam nadzieję, że autorka tego określenia jest co najmniej wegetarianką. W przeciwnym razie byłby to popis niewiarygodnej głupoty i hipokryzji.
Dlaczego licencjonowani kłusownicy nie mają obowiązku zgłaszania i zabezpieczenia teren swoich działań?
Mają obowiązek. Nawet wywiesili kartki z informacją że odbywa się polowanie i droga jest zamknięta. Rowerzystę zabił chyba brak umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Życie za życie oczywiście „przypadkowo”