Site icon Portal informacyjny STRAJK

Na emeryturze zdechniemy z głodu

ZUS dokonał symulacji świadczeń emerytalnych ze szczególnym uwzględnieniem umów śmieciowych. Przyszli emeryci będą nędzarzami.

We wspomnianym wyliczeniu matka dwójki dzieci, przez całe życie pracująca za najniższe ustawowe wynagrodzenie (co jest najczęstszą sytuacją pracowników zatrudnionych na umowę cywilnoprawną), po przejściu na emeryturę w wieku 60 lat dostanie 1239 zł, w wieku 65 będzie mogła cieszyć się żałosną kwotą 1859 zł, a jeżeli dotrwa, szczęśliwie nie umierając, do 67 roku życia, to będzie mogła zaszaleć przez cały miesiąc za całe 2189 zł. Dużo? Nie, bo w relacji do przewidywanego najniższego wynagrodzenia w momencie przejścia na emeryturę, będzie to równowartość około 800 dzisiejszych złotych.

Nie lepiej będą się mieli szczęśliwcy, którym udało się przez całe życie zawodowe pracować na etacie. Owszem, praca stała jest gwarancją emerytury, ale na pewno nie godnej. W tym wyliczeniu matka jedynaka, która rozpoczęła pracę w wieku lat 30 i przez większość swojej zawodowej kariery zarabiała średnią krajową, otrzyma w wieku 67 lat emeryturę w wysokości 3404 zł. W 2049 roku będzie to tylko jedna trzecia przeciętnego wynagrodzenia, czyli stawka całkiem głodowa.

Nie mają też co liczyć na starość pod palmami drobni przedsiębiorcy, którzy uwierzyli w mit godnych zarobków na swoim. Mężczyzna, rocznik 1970, który większość swej aktywności zawodowej przepracował na nieźle płatnym etacie (1,5 średniej krajowej), by w pewnym momencie założyć własną działalność gospodarczą, na której opłacał minimalną składkę ZUS, po osiągnięciu 67 roku życia może liczyć na 2869 zł.

Powyższe wyliczenia, przedstawione przez TVN24, dowodnie pokazują, że po pierwsze reforma systemu emerytalnego była jednym wielkim oszustwem, po drugie, nawet zmuszenie pracujących Polaków do tyrania niemal do śmierci poprzez przedłużenie wieku emerytalnego, nic nie daje, bo i tak emerytury nie są i nie będą choćby minimalnym zabezpieczeniem starości.

Exit mobile version