Sytuacja, jak miała miejsce podczas meczu między Jagiellonią Białystok a Wisłą Płock dowodzi, że ksenofobia w polskim futbolu wciąż ma się dobrze.
Taras Romańczuk, polski piłkarz ukraińskiego pochodzenia, miał zostać obrażony przez piłkarza Wisły Płock Dominika Furmana. Ten ostatni miał nazwać Romańczuka „banderowcem”.
Do krytycznej sytuacji doszło podczas meczu Ekstraklasy, w którym bramka dla Jagiellonii, padła, zdaniem piłkarzy Wisły po wyznaczonym czasie gry. W związku z tym na boisku doszło do szarpaniny i przepychanek słownych. To wtedy właśnie Furman użył, jak twierdzi Romańczuk epitetu „banderowiec” pod jego adresem. Romańczuk poczuł się na tyle dotknięty obraźliwym sformułowaniem, że zapowiedział, że więcej Furmanowi ręki nie poda.
Taras Romańczuk pochodzi z Ukrainy, z Kowla. Jego rodzina ma polskie korzenie i trudną historię – część została zamordowana właśnie przez ukraińskich nacjonalistów, których wodzem był Stepan Bandera. Rodzice Tarasa zrobili wiele, by ich synowie mieli lepsze życie. Choć Romańczuk był wybijającym się piłkarzem na Ukrainie jego kariera nie mogła się rozwinąć, ponieważ pochodził z nie tak utytułowanego klubu jak Szachtar Donieck czy Dynamo Kijów. Szansą okazał się wyjazd do Polski, gdzie znalazł swoje sportowe miejsce w białostockim klubie, z którym osiągnął wiele znaczących sukcesów. W lutym otrzymał polskie obywatelstwo, w marcu został powołany do polskiej kadry narodowej.
– Wszyscy jesteśmy przeciwko rasizmowi, a on dzisiaj wyzywa mnie od Bandery…” – powiedział rozżalony Romańczuk. Wspomniał także tragiczne dzieje swojej rodziny.
Białostocki klub jednoznacznie stanął po stronie swojego piłkarza i żąda wyjaśnienia sprawy.
Piłkarz Wisły Płock zaprzecza stanowczo, by obraził swojego kolegę z boiska, Romańczuk jednak trwa przy swoim. Sprawą zapewne zajmie się Komisja Ligi, organ rozstrzygający kwestie dyscyplinarne w polskiej lidze piłkarskiej. Incydent musi zostać wyjaśniony, ponieważ rasistowskie i ksenofobiczne zachowania na polskich stadionach są haniebną normą. Polski futbol od dawna nie potrafi sobie poradzić z tym zjawiskiem.