Socjaldemokratyczna Partia Niemiec będzie mieć nowego lidera. Andrea Nahles odchodzi ze stanowiska przewodniczącej po najgorszym w historii wyniku partii w wyborach europarlamentarnych. Wyborcy poszukujący prospołecznej alternatywy mają już innego faworyta niż SPD, która w ostatnich latach tylko ich zawodziła.

Niemieccy socjaldemokraci zamierzali przeprowadzić mocną kampanię wyborczą przed wyborami do lokalnych parlamentów trzech landów w byłym NRD, które wypadają na wrzesień. Potem mieli zastanowić się nad dalszą obecnością w koalicji rządowej z CDU-CSU, a nawet renegocjować porozumienie koalicyjne. Szyki pomieszały partii wybory europarlamentarne. 15,8 proc. głosów to klęska, jedenaście punktów procentowych mniej niż w poprzednich tego typu wyborach. Ponadto najstarsza niemiecka partia deklarująca lewicowość zapłaciła za to, że w ostatnich dekadach było to raczej deklaracje niż czyny. Wyprzedzili ich Zieloni, a ostatnie sondaże pokazują, że dla poszukujących politycznej, prospołecznej alternatywy wyborców to oni są teraz partią pierwszego wyboru.

Andrea Nahles, która sprawowała urząd przewodniczącej SPD przez zaledwie 13 miesięcy, zamierza odejść z polityki w ogóle. Złoży stanowisko i mandat w Bundestagu. W swoich oświadczeniu stwierdziła, że krytyka, jaka spłynęła na nią po wyborach pokazała, że nie ma już poparcia niezbędnego, by dalej kierować parlamentarnym klubem SPD i partią.

– Nahles zapewniała istnienie Wielkiej Koalicji – jej stabilność stoi teraz pod znakiem zapytania – skomentował dla „Al-Dżaziry” Harald Christ z SPD, wskazując tym samym, że bez dotychczasowej przewodniczącej socjaldemokratów może upaść cały koalicyjny rząd. Takiego scenariusza nie chce centroprawica, która do tej pory tylko korzystała na porozumieniu z SPD. Teraz CDU-CSU nie życzą sobie rozpadu koalicji i przedterminowych wyborów tym bardziej, że sondaże pokazują, kto najbardziej by na nich skorzystał: nie stare partie, a właśnie Zieloni. Badanie opinii publicznej dla telewizji RTL dało im nawet pierwsze miejsce w kraju z wynikiem 27 proc. głosów. W wyborach do europarlamentu mieli 20,5 proc., więc taki scenariusz nie jest zupełnie fantastyczny.

patronite
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…