Jeszcze nigdy w historii Korei Południowej tylu ludzi nie wychodziło na ulice. Milion siedemset tysięcy obywateli w stolicy, a dalsze pół miliona w innych miejscowościach – aż tylu obywateli właśnie żąda, by prezydent Park Geun-hye zrzekła się urzędu. Parlament dyskutuje nad impeachmentem.
Skandal wybuchł ponad miesiąc temu, od tego też czasu trwają manifestacje przeciwko prezydent. Iskrą było ujawnienie, jak wielkie nieoficjalne wpływy przy pani prezydent miała jej wieloletnie przyjaciółka Choi Soon-sil. Kobieta prawdopodobnie zdołała przekonać polityczkę, że w nadprzyrodzony sposób kontaktuje się z jej zmarłymi rodzicami. W rezultacie Park Geun-hye nie tylko pozwoliła jej pisać swoje przemówienia i decydować o wyglądzie zewnętrznym, ale i udostępniała dokumenty objęte klauzulą poufności oraz przyzwalała na skuteczny lobbing na rzecz dwóch fundacji zarządzanych przez Choi. Kobieta wzbogaciła się w ten sposób o równowartość ok. 250 mln zł. Łapówki miała przyjmować nie tylko ona, ale i osobiście pani prezydent.
Park Geun-hye prosiła o wybaczenie – na nic. Na początku listopada 70 proc. Koreańczyków było zdania, że powinna zrzec się urzędu. Obecnie społeczeństwo jest w tej kwestii niemalże jednogłośne, a trzy partie opozycyjne, łącznie 171 deputowanych, złożyły w parlamencie wniosek o impeachment. Nie satysfakcjonują propozycje skompromitowanej głowy państwa, by odejść dopiero w kwietniu, a w czerwcu przedterminowo wybrać następcę. Głosowanie w sprawie przyszłości Park Geun-hye odbędzie się w piątek. Koreańczycy nie przestają manifestować, pokazując w jednoznaczny sposób, jakiego wyniku się domagają. W Seulu trasa przemarszu prowadzi niemal pod sam pałac prezydencki; dalej demonstrantów nie przepuściła policja.
Oburzenie na zakulisową działalność Choi Soon-sil to nie jedyny powód powszechnego wzburzenia w Korei – hołdująca neoliberalnym „receptom” na urządzanie życia społecznego partia Saenuri, z której pochodzi pani prezydent, w ostatnich latach przeprowadziła kilka reform jawnie pogarszających sytuację pracowników i utrudniających życie związkom zawodowym. Ich najaktywniejsi działacze są zwyczajnie represjonowani, państwo stoi jawnie po stronie wielkich firm, nawet gdy – jak Samsung – narażają one swoje załogi na utratę zdrowia i życia. Stąd wściekłość Koreańczyków, którzy domagają się nie tylko odejścia Park Geun-hye z urzędu, ale i jej aresztowania.
W przypadku impeachmentu i zdjęcia immunitetu z polityczki będzie to możliwe. Niezbędnym warunkiem jest jednak odwrócenie się od nieudolnej prezydent jej własnych kolegów partyjnych. To ich 30-40 głosów zdecyduje, czy wniosek opozycji przejdzie. Działacze Saenuri nieoficjalnie sugerowali Park Geun-hye, że skandal z Choi Soon-sil był zbyt wielki, by mogła pozostać na urzędzie do wyborów. Nie jest jednak przesądzone, że zagłosują za impeachmentem.