Wczoraj w Atlancie obył się marsz przeciwko rasistowskiej przemocy w USA. Marsz był odpowiedzią na rosnącą przemoc wobec mniejszości azjatyckiej, którą rasiści obwiniają o pandemię covid, a także zamordowanie sześć kobiet pochodzenia azjatyckiego przez białego terrorystę.
W środę w Atlancie zostało zamordowanych osiem osób, z czego sześć to kobiety- amerykanki azjatyckiego pochodzenia. Zostały zastrzelone przez 21 letniego zamachowca, zmagającego się z uzależnieniem od seksu, czym oskarżony motywował morderstwa.
Kobiety były pracownicami salonów masażu, które niekiedy oferują usługi seksualne. Zamachowiec zastrzelił kobiety, żeby go więcej nie kusiły. Władze Atlanty przyznają, że salony masażu działały legalnie, i nie zamierzają przekładać odpowiedzialności na ofiary.
Policja nie potwierdziła jeszcze, że motywem sprawcy był rasizm, ale opinia publiczna uznała, że nie jest to przypadek. Rasizm wobec osób azjatyckiego pochodzenia rośnie, ponieważ część społeczeństwa obwinie mniejszość azjatycką o rozprzestrzenianie pandemii koronawirusa.
Wczoraj w Waszyngtonie odbył się marsz przeciwko rasizmowi i upamiętniający ofiary strzelaniny. Uczestnicy mówili, że boją o swoje bezpieczeństwo, boją się dziś być kobietami azjatyckiego pochodzenia. – Jesteśmy zdruzgotani, przerażeni, źli, zmęczeni- mówili uczestnicy wczorajszych protestów w Chinatown dla BBC. Zapalono znicze w intencji ofiar.
– Istnieje przekonanie, że amerykanie azjatyckiego pochodzenia stanowią „cichą mniejszość, nierzucającą się w oczy”, ale uczestnicy wczorajszego marszu w Waszyngtonie głośno wyrazili swój sprzeciw przeciwko rasizmowi skierowanym wobec ich społeczności. – Nie będziemy zwalczać rasizmu rasizmem. Będziemy walczyć zjednoczeni”- mówiła jedna z uczestniczek.