Humanistyka w Polsce nie przetrwa reformy Gowina? Rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego to spełnienie obaw wyrażanych przez studentów i naukowców protestujących w czerwcu tego roku na uniwersytetach w całej Polsce. Pracownicy wydziałów humanistycznych obawiają się o swoje placówki badawcze i nie wykluczają nowego gestu sprzeciwu.

„Przyjęcie proponowanych rozwiązań uniemożliwi rozwijanie w obrębie nauk humanistycznych i społecznych badań i dydaktyki na najwyższym poziomie, co stanowiło deklarowaną intencję nowej ustawy o szkolnictwie wyższym” – czytamy w oświadczeniu pracowników Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Chodzi o rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego dotyczące kosztochłonności działalności naukowej i dydaktycznej i wynikające z niego wytyczne w kwestii dofinansowywania poszczególnych jednostek badawczych na wyższych uczelniach.

Współczynnik kosztochłonności to parametr, w którym szacowany jest – dotąd w skali od 1 do 3, a według nowego rozporządzenia od 1 do 6 – koszt prowadzenia w danej dyscyplinie naukowej badań i zajęć dydaktycznych. Im niższy, tym mniejsze wsparcie ministerstwa dla placówek zajmujących się daną dziedziną.

Nowe rozporządzenie jest przygotowane, bo przyjęta w lipcu Ustawa 2.0 przewiduje rozdzielenie kosztów badań naukowych i dydaktyki. Konieczne było również uwzględnienie nowego podziału dyscyplin naukowych. Do tych zmian doszła jednak nowa skala współczynników, na której nauki humanistyczne i społeczne tylko tracą. Wycena ich kosztochłonności pozostaje bowiem bez zmian albo została obniżona, podczas gdy inne dyscypliny (techniczne, przyrodnicze) zyskują. Naukowcy jeszcze w trakcie przygotowywania rozporządzenia alarmowali, że jeśli nauki społeczne i humanistyczne już wcześniej otrzymywały za mało, by móc się rozwijać, to po wejściu w życie nowych wytycznych staną się dla państwowych uczelni po prostu nieopłacalne.

– Skutkiem będą zwolnienia kadry i likwidacje całych instytutów. Humanistyka zajmująca się takimi tematami jak badanie polskiego społeczeństwa lub naszej najnowszej historii została uznana za dziedzinę politycznie niewygodną – powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Aleksander Temkin z Komitetu Kryzysowego Polskiej Humanistyki (KKHP), działacz od lat walczący o poprawę sytuacji w polskiej nauce.

Na wczorajszym posiedzeniu sejmowej Komisji Nauki przewodniczący KKHP zapowiedział, że jeśli rozporządzenie zostanie wdrożone mimo sprzeciwu akademików, władze muszą liczyć się z nowymi protestami na uczelniach. Apele o niewprowadzanie nowych pomysłów ministra Gowina wystosowały do tej pory wspomniany już Wydział Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, a także Instytut Filozofii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego.

– Kształcenie historyków ma charakter warsztatowy i międzydyscyplinarny – wymaga nie tylko zakupu literatury naukowej, ale również uzupełniane jest pomocami kartograficznymi, ikonograficznymi, bezpośrednim kontaktem z zabytkami (w terenie, muzeach i archiwach) oraz również narzędziami cyfrowej humanistyki (m.in. bazami danych) – historycy z UW przypominają w swoim apelu rzeczy, które dla ministra zajmującego się nauką powinny być oczywiste. Najwyraźniej jednak wolnorynkowiec Gowin nie widzi powodu, by państwo dokładało się do „słabo się sprzedających” rzetelnych badań nad przeszłością.

Rozporządzenie Gowina jest logiczną kontynuacją prowadzonej od wielu lat, przez różne rządy, neoliberalnej polityki wobec uniwersytetów i nauki. Przyjęcie, iż jedynym wyznacznikiem wartości nauki jest zainteresowanie rynku wynikami badań, musi doprowadzić do zniszczenia nauk humanistycznych i społecznych. Przed takim rozwojem wypadków ostrzegali protestujący w czerwcu studenci i naukowcy. Czy gdyby teraz doszło do nowych wystąpień na uczelniach, to zdobędą większe poparcie biernych dotąd kolegów i koleżanek?

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…