Do tej pory to węgierska partia nacjonalistyczna Jobbik była uważana powszechnie za organizację, która czerpie z faszystowskich i nazistowskich wzorców, ale ukrywa swój skrajny charakter. Jest jeszcze gorzej – na węgierskiej scenie politycznej pojawili się jawni naziole.
Jobbik, którego emblematyka pasa Arpadów nawiązywała do węgierskich nazistów z czasów II wojny światowej, ostatnio jednak zaczął zmiękczać swój wizerunek. Na przykład wysłał pozdrowienia do żydowskich organizacji na Węgrzech z okazji święta Chanuka. Wszystko po to, by przyciągnąć do siebie wyborców z centrum. Teraz powstał, być może w reakcji na to, ruch „Siła i Zdecydowanie”. Ci już nie skrywają swego rasizmu i skrajnej ksenofobii. Ruch powstał z połączenia dwóch mniejszych organizacji: Identitesz i Betyarsereg. To szef tej drugiej w wypowiedzi dla prasy użył sformułowań, że wyznaje teorię hierarchii ras i że „jeśli w oczach liberałów jest to uznawane za nazizm, to jestem nazistą”. Dodał też, że rasy Trzeciego Świata trzeba odesłać na „śmietnik historii”. Zaś przewodzący Identiteszu dodał, że zrywają z polityczna poprawnością i nowa organizacja powinna skupić się na etnicznej samoobronnie. Wśród haseł nowej organizacji są, a jakże, hasła antyromskie („na Węgrzech jest za dużo Cyganów”) oraz jasne deklarację, że będą reprezentować białych Europejczyków.
Na pierwszym wiecu w Vecses koło węgierskiej stolicy nowo założonej organizacji pojawiło się około 300 osób.
Najbardziej niepokojące są dwie rzeczy: brak zdecydowanej reakcji węgierskich władz na prezentowaną ideologię nazizmu oraz konstatacja, że skoro „Siła i zdecydowanie” powstała, to widać jest zapotrzebowanie części węgierskiego społeczeństwa na takie struktury.
Teraz tylko trzeba poczekać, która z polskich skrajnych organizacji pierwsza pospieszy z ofertą nawiązania ścisłej współpracy z węgierskimi nazistami.