Site icon Portal informacyjny STRAJK

„Nazywam się Miliard” solidarne z tłumaczką z Elbląga

Podobnie jak co roku, i tym razem z okazji 14 lutego na ulicach prawie 80 miast i miasteczek całej Polski kobiety tańczyły przeciwko przemocy seksualnej w ramach ogólnoświatowej akcji „One Billion Rising”. Tym razem zwrócono uwagę na problem gwałtów na randkach oraz wyrażono solidarność z panią Aleksandrą, zgwałconą tłumaczką z Elbląga, która wciąż walczy o sprawiedliwość.

„Nazywam się Milion” w Warszawie/fot.JS

Polska edycja imprezy z roku na rok zyskuje na popularności, pierwszy raz kobiety i dziewczynki zatańczyły w roku 2013. Chętne do organizacji antyprzemocowych tańców znalazły się zarówno w Warszawie, gdzie głównym podmiotem odpowiadającym za akcję jest organizacja Feminoteka, jak i np. w Łagiewnikach, gdzie ten sam układ, powtarzany tego samego dnia przez ludzi na całym świecie, wykonały przedszkolaki. Głównym hasłem jest solidarność; w tym roku szczególnie zwracano uwagę na dramatyczną historię gwałtu z Elbląga – obecnie sąd ponownie bada sprawę, co oznacza, że pani Aleksandra ponownie będzie musiała składać zeznania i opowiadać o przestępstwie, którego padła ofiarą. Do zbrodni doszło na wyjeździe służbowym, a sprawcami było dwóch ratowników medycznych.

„Nazywam się Miliard” w Warszawie/ fot. KP

Za atak na kobietę usłyszeli wyroki w zawieszeniu, po ostrych protestach ze strony środowisk feministycznych i apelacjach z obu stron (mężczyźni również się odwołali, uznając karę za zbyt surową), cały proces rozpoczął się ponownie, co dla pani Aleksandry oznacza konieczność powtarzania wszystkich zeznań. W tej trudnej sytuacji organizatorki akcji „One Billion Rising” postanowiły ją wesprzeć i okazać solidarność. – Jedna za miliard, miliard za jedną – mówiła Joanna Piotrowska, prezeska Feminoteki.

Tematem przewodnim tej edycji był tzw. gwałt na randce, czyli sytuacja, w której sprawca i ofiara dobrze się znają. Organizatorki akcji podkreślają, że czasem w takiej sytuacji nie ma mowy o bezpośrednim użyciu siły fizycznej, ale np. wykorzystaniu faktu, że ofiara przemocy śpi czy jest nieprzytomna, np. z powodu upojenia alkoholowego. Zjawisko to najczęściej dotyka młodych kobiet, które wstydzą się o nim mówić – boją się, że ktoś będzie próbował przerzucić na nie odpowiedzialność. Według badań amerykańskich aż 84 proc. sprawców „gwałtów na randce” nie uważa, że popełniło przestępstwo.

Exit mobile version