Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu od października 2018 dzięki dofinansowaniu z NBP otworzyła nowy kierunek studiów podyplomowych: „polityka gospodarcza, finanse i bankowość”. Studia kosztują tylko 500 zł za rok – ale potrzebne jest zaświadczenie od proboszcza. Dziennikarze „Wyborczej” informują, że prezes NBP Adam Glapiński mógł naruszyć w ten sposób zasadę bezstronności, jaka obowiązuje władze publiczne, zaś studia, które sfinansował, naruszają zasadę równego dostępu do edukacji.
Dziennikarze „GW” twierdzą, że Glapiński ze swoim „patriotyzmem gospodarczym”, który bardzo się ojcu Rydzykowi podobał (przewidziano na to osobny przedmiot na rzeczonym kierunku), może łamać Konstytucję. Art. 25 mówi: „Władze publiczne w RP zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym”.
Dziennikarze „GW” wysłali zapytanie do biura prasowego NBP, ale dostali odpowiedź, że za organizację studiów (m.in. w kwestii wymaganych dokumentów) odpowiada tylko i wyłącznie WSKSiM.
– Jeśli prywatna uczelnia za własne pieniądze chciałaby otworzyć jakiś kierunek i wydawać swoje certyfikaty, może stawiać sobie różne wymogi. Ale gdy na taki kierunek pieniądze daje administracja państwowa i kończy się on wydaniem dyplomu akceptowanego przez państwowy system oświaty, to wymóg, aby proboszcz wydał nam opinię, uważam za absolutny skandal. To dla mnie nie do pojęcia – skomentował sprawę prof. Marcin Król z Uniwersytetu Warszawskiego.