Bhandari, wiceprzewodnicząca Komunistycznej Nepalskiej Zjednoczonej Partii Marksistowsko-Leninowskiej, została wybrana na prezydenta przez parlament. Po raz pierwszy w historii głową państwa Nepal została kobieta.
53-letnia Bhandari jest absolwentką studiów politologicznych i ma ogromne doświadczenie w polityce. Jest wieloletnią posłanką, pełniła też funkcję ministra obrony. Jej kariera polityczna rozpoczęła się w 1993 roku, po śmierci jej męża, Madana Bhandari, charyzmatycznego przywódcy Partii Komunistycznej. Jest komunistką i feministką.
Jej rywalem w wyborach był Kul Bahadur Gurung z centrolewicowego Kongersu Nepalu. Gurung zasiadał w Zgromadzeniu Konstytucyjnym – ciele wybranym w demokratycznych wyborach w 2008 roku, którego celem było przekształcenie Nepalu z monarchii w republikę konstytucyjną. Był w demokratycznej opozycji przeciw utrzymującej się do 2008 roku monarchii, spędził wiele lat w areszcie politycznym. Ma 79 lat. Bhandari pokonała go 113 głosami – ją poparło 327, a jego 214 posłów. Za jej kandydaturą głosowali przedstawiciele większościowego rządu partii komuinistycznych-maoistycznej i marsistowsko-leninowskiej.
Bhandari jest drugą w historii Nepalu demokratycznie wybraną prezydentką Nepalu – przez ostatnie 7 lat krajem rządził Ram Baran Yadav z Kongresu Nepalu; tyle czasu zabrało Zgromadzeniu Konstytucyjnemu napisanie nowej ustawy zasadniczej. Jej kształt budzi jednak ogromne wątpliwości, głównie wśród blisko związanych w Indiami mniejszości Madhesi i Tharu. Nepal podzielony został na stany z dużą autonomią, jednak regiony zamieszkiwane przez mniejszości został podzielony, tak że w żadnym z nich ta grupa etniczna nie ma większości, mimo iż w sumie stanowią 40 proc. populacji. We wrześniu Madhesi protestowali w stolicy kraju, Kathmandu – doszło do krwawych zamieszek, policja użyła wobec demonstrantów ostrej broni; były ofiary śmiertelne. Nepal i jego władze – przede wszystkim rządząca koalicja, zostały potępione za łamanie praw człowieka. Kształtem konstytucji i sytuacją w Nepalu zaniepokoiły się również Indie, które boją się konfliktów na tle etnicznym u swoich granic.
Bhandari, określająca się jako feministka, jest także ostro krytykowana za poparcie dla antykobiecego zapisu w nowej konstytucji – według niego obywatelstwo dziedziczy się po ojcu. Dzieci samotnych matek i cudzoziemców nie są oficjalnie uważane za obywateli i obywatelki Nepalu. Artykuł ten wzbudził oburzenie nie tylko organizacji kobiecych, ale także zaniepokoił UNHCR, agencję oenzetowską ds. uchodźców, która stara się przeciwdziałać sytuacji, w której ludzie z jakichkolwiek powodów nie są obywatelami żadnego kraju.
Największym wyzwaniem, przed którym stoi rząd komunistyczny i nowa prezydentka, to podniesienie Nepalu po klęsce żywiołowej – w tym roku krajem wstrząsnęło potężne trzęsienie ziemi, w którym zginęło prawie 10 tys. osób, a ponad 20 tys. zostało rannych. Straty wyliczono na 10 mld dolarów, czyli ponad połowę rocznego PKB kraju.