Rozmowy między zarządem firmy Nexteer Automotive Polska a Międzyzakładową Organizacją Związkową OPZZ do tej pory nie przyniosły przełomu. Firma twierdzi, że stać ją jedynie na symboliczne podwyżki płac. Związkowcy przekonują, że jest inaczej i szukają wsparcia u parlamentarzystów Lewicy.
Lider MOZ OPZZ w Nexteer Autonomotive Polska, Marcin Grzybowski, udaje się dziś na kolejne rozmowy z przedstawicielami firmy. Rozmowy do tej pory miały rozczarowujący przebieg – firma odrzuca postulaty pracowników, chociaż w żadnym wypadku nie są one wygórowane.
Związek oczekuje podwyżki godzinowej stawki o 3 zł, a w przypadku pracowników, których wypłata liczona jest co miesiąc – podwyżki 600 zł brutto. Chcą również podwyższenia dodatku na korzystanie ze stołówki o 50 zł dla każdego i ustanowienia systemu nagród jubileuszowych. Proponują nagrodę w wysokości połowy pensji za każde 5 lat przepracowanych w Nexteer Automotive, a po 20 latach pracy – 100 proc. wynagrodzenia.
Co natomiast ma do zaproponowania firma?
O nagrodach jubileuszowych ani słowa. Podobnie o stołówce. W kwestii podwyżki godzinowej Nexteer jest gotów dać złotówkę więcej brutto za godzinę. Średnio, bo podwyżkę chce uzależnić od oceny konkretnego pracownika.
Marcin Grzybowski rozmawiał o dotychczasowym przebiegu sporu zbiorowego z wicemarszałkiem Sejmu i współprzewodniczącym Nowej Lewicy Włodzimierzem Czarzastym. Informuje, że klub Lewicy jest gotowy poprzeć pracowników z fabryk w Tychach i Gliwicach w dalszym toku sporu zbiorowego.
Sprawę skomentował również poseł Przemysław Koperski, parlamentarzysta Lewicy z Bielsko-Białej, wcześniej m.in. wiceprzewodniczący Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego na Śląsku.