Na ostatnim posiedzeniu Sejmu wybuchł spór w podkomisjach. Ostatecznie nie będzie głosowania odnośnie do weta prezydenta Andrzeja Dudy wobec ustawy o uzgodnieniu płci. Anna Grodzka nie kryje rozczarowania.
Sejmowe komisje nie wybrały sprawozdawcy, w związku z czym odrzucenie weta do ustawy Anny Grodzkiej nie zostanie przegłosowane. Ustawa trafi zatem do kosza.
Anna Grodzka twierdzi, że Platforma Obywatelska specjalnie blokowała trzy kolejne kandydatury na sprawozdawcę. Kandydatką była przez chwilę sama autorka ustawy. Sprawozdanie nie trafiło na czas do marszałka Sejmu. W związku z tym weto nie trafi w ogóle pod obrady. Wcześniej odrzucenie prezydenckiego stanowiska rekomendowały komisje poselskie. Aby ustawa „przeszła”, potrzebne były głosy PO, SLD oraz części posłów PSL. Platforma przestraszyła się, że koalicjant nie zagłosuje po jej myśli. Klub PSL zapowiedział bowiem, że nie wprowadzi dyscypliny.
– Platforma bała się, że na oczach wszystkich przegra to głosowanie, a de facto przegra wybory – mówiła rozżalona posłanka Anna Grodzka.
Sejm uchwalił ustawę jej autorstwa pod koniec lipca. Dokument ułatwia osobom pragnącym zmienić formalnie płeć przeprowadzenie niezbędnych procedur. Znosi m.in. obowiązek wystąpienia do sądu z powództwem przeciwko własnym rodzicom. Według Grodzkiej postępowanie to miałoby charakter nieprocesowy i leżałoby w kompetencji jednego sądu – w Łodzi. Jednak 2 października prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę. Według niego „jest pełna luk i nieścisłości”. Platforma dziś nie obroniła racji tych wyborców, którzy nie należą do jej prawicowo-konserwatywnej flanki.
Podczas obrad pod Sejmem przeciwko odrzuceniu ustawy poprzez brak głosowania protestowała grupa działaczy walczących o prawa osób LGBT, m.in. z fundacji Trans-Fuzja. Anna Dryjańska zrelacjonowała na Twitterze, że Straż Marszałkowska odebrała demonstrującym transparent z napisem „TAK dla ustawy o uzgodnieniu płci”.