Burmistrz Hajnówki formalnie zapowiedział dziś, że nie zgodzi się na II Marsz Żołnierzy Wyklętych 26 lutego. Niezależnie od tego odpór podlaskim nacjonalistom zamierzają dać antyfaszyści z całej Polski.
Obóz Narodowo-Radykalny do marszu przez Hajnówkę w ostatnią niedzielę lutego przygotowywał się bardzo starannie. Na stronie wydarzenia na Facebooku starał się sprawiać wrażenie, że twarzą marszu nie jest kat miejscowej ludności prawosławnej „Bury”, ale – urodzona również na Podlasiu – Danuta Siedzikówna „Inka”. Bardziej agresywnie było już w opisie marszu, gdzie narodowcy oznajmiali, że „czerwona i lewicowa Hajnówka nieuchronnie odchodzi w niepamięć”. Prawdziwe cele ONR wyłożył na ulotkach wrzucanych do skrzynek w Bielsku Podlaskim. Tu już bohaterem jest sprawca pacyfikacji Zaleszan, Zań, Szpaków i Końcowizny, autor rozkazów o zabójstwie prawosławnych wozaków Romuald Rajs.
Propaganda ruszyła. Na 1 ogień #BielskPodlaski. Zapraszamy na marsz ŻW do czerownej #Hajnówka 26.02 o 17. Walczymy o dobre imię kpt. Burego pic.twitter.com/AR0HImn9UP
— ONR Brygada Podlaska (@ONR_Podlasie) 18 lutego 2017
Na bezczelność narodowców jest w tym roku odpowiedź środowisk antyfaszystowskich, które wzywają do przybycia na marsz pamięci ofiar Rajsa pod hasłem „Nacjonalizm zabija”. Do zebrania się w geście solidarności z prawosławnymi mieszkańcami Podlasia skrzykują się anarchiści i inni zwolennicy lewicy z całej Polski.
Przeciwko nacjonalistom mobilizują się również Obywatele RP. – Nie ma naszej zgody na deptanie godności naszych współobywateli i nakręcanie spirali nienawiści zbudowanej na fałszywym obrazie pamięci historycznej, a właśnie do tego zmierzają działania nacjonalistów – napisali w oświadczeniu.
Co ostatecznie wydarzy się w najbliższą niedzielę w Hajnówce, nadal nie jest przesądzone. Na razie burmistrz miasta, idąc za apelem rady miejskiej i prawosławnych duchownych, zapowiedział, że nie wyrazi zgody na przemarsz miłośników „żołnierzy wyklętych”. Organizatorzy zamierzają odwołać się do białostockiego Sądu Okręgowego.