Site icon Portal informacyjny STRAJK

„Nie chcemy Bin Ladenów” – polscy rasiści urządzają pogromy

Na fali rewanżyzmu i ksenofobii w kilku polskich miastach doszło do bandyckich ataków na ludzi o śniadym kolorze skóry oraz na punkty gastronomiczne kojarzące się z Bliskim Wschodem. Wszystko odbywa się przy braku zdecydowanej reakcji ze strony narodowo-konserwatywnej władzy.

Zdemolowana witryna baru w Lubinie/ facebook.com/superkebablubin

Polscy rasiści potraktowali zajścia w Ełku jako pretekst do rozpętania kampanii nienawiści. Najbardziej niepokojąca informacja napłynęła z Ozorkowa, gdzie czterech mężczyzn napadło na obywatela Pakistanu. 44-latek został zaatakowany podczas zakupów w sklepie nocnym. Z ustaleń miejscowej policji wynika, że był bity i kopany po całym ciele, również kiedy stracił przytomność. Obecnie przebywa w szpitalu w Zgierzu. Ma wybite zęby, złamany nos oraz ogólne obrażenia głowy i klatki piersiowej. Policja zatrzymała już sprawców. Są nimi obywatele Polski w wieku 18 i 44 lat. Potwierdzono też, że przyczyną napaści były motywy rasistowskie. „Nie chcemy Bin-Ladenów” – tak według „Expresu Ilustrowanego” mieli krzyczeć bandyci. Pakistańczyk utracił również telefon, co prawdopodobnie sprawi, że kwalifikacja czynu zostanie określona jako rozbój. W takim przypadku agresorom grozi do 12 lat więzienia.

Pogromowa atmosfera dotarła również  na Dolny Śląsk. W prowadzonej przez Kurdów restauracji Kebab House wybito okno. Chuligan uderzył w witrynę ciężkim przedmiotem, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Nikomu nic się nie stało. Właściciel lokalu, mieszkający w Polsce od 13 lat Serdar Darwish w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” przyznał, że nie rozumie dlaczego niektórym Polakom nagle zaczęły przeszkadzać kebabowe bary. – Do Wrocławia przyjechałem dwa miesiące temu, wcześniej pracowałem w Łodzi i Poznaniu, ale nigdzie nas nie atakowano – mówi Darwish.

Ofiarą polskich rasistów padł również pochodzący z Bangladeszu mieszkaniec Legnicy. Alhmin Bedrry spotkał swoich oprawców w komunikacji miejskiej. – Wysiadałem z autobusu, jechałem właśnie do pracy. Już przy wyjściu usłyszałem coś w języku polskim, później nagle dostałem bardzo mocny cios w szczękę. Kompletnie nie wiem za co – opowiada „Gazecie Wrocławskiej” Banglijczyk. – Napastnik był zamaskowany, a ponieważ ja nie znam jeszcze języka polskiego, nie wiem co do mnie powiedział – dodał.

Jeszcze w sylwestra w Lubinie grupa nacjonalistów zdemolowała bar kebab i nabazgrała na ścianie hasła „Fuck ISIS” oraz „Jebać islam”. Właścicielami lokalu są Hindusi. Sprawcy nie zostali jeszcze ujęcie przez policję.

Exit mobile version