Nie głosuję. Zwyczajnie nie mam na kogo. Do wyścigu o Belweder stanęło w tym roku dziewięciu kandydatów o poglądach liberalno-konserwatywnych, jeden chadek i jeden klasyczny liberał. Nie chcę wspierać żadnego z tych obrzydliwców. Nie przekonuje mnie też argument, że trzeba zagłosować taktycznie czy też wybrać „mniejsze zło”. W moim odczuciu najlepszą z możliwych alternatyw jest zbojkotowanie dzisiejszych wyborów prezydenckich.

Sytuacja, z którą musimy się dziś skonfrontować, jest symptomem budowanej przez 25 lat hegemonii liberalnej prawicy w polskiej polityce. Lewica praktycznie nie istnieje. Na palcach jednej ręki można zliczyć przedstawicieli lewicy (prawdziwej, nie nominalnej) w parlamencie, żadna z jej kandydatek ubiegających o najwyższych urząd w państwie nie zdołała zebrać 100 tys. podpisów. Pójście do urn oznacza dziś poparcie dla obecnego układu, który stanowi gwarant utrzymania stabilności całej konstrukcji ekonomicznego wyzysku i antyspołecznej polityki. Odmowa uczestnictwa nie musi być aktem lenistwa czy obojętności. Ułudą są „partycypacja” czy „aktywność obywatelska” wyrażane w wyborach pomiędzy różnymi towarami z tej samej ideologicznej linii produkcyjnej. Postawienie krzyżyka przy którymkolwiek jest kandydatów jest dziś decyzją skrajnie antypolityczną i antydemokratyczną. Prawdziwa polityczność (i demokracja) rozumiana jako możliwość dokonania wyboru w obrębie antagonistycznych wobec siebie projektów jest dziś nieosiągalna. Poparcie dla demokracji i pluralizmu musi oznaczać zakwestionowanie liberalno-konserwatywnego konsensu. Stąd też jedyną możliwą decyzją polityczną jest podważenie legitymizacji bieżącego systemu. Dlatego najskuteczniejszą bronią w walce z przeciwnikiem z 11 twarzami jest przyczynienie się do obniżenia frekwencji wyborczej. Oddawanie głosu na sarnę z krzesłem, dopisywanie na karcie wyborczej Franka Underwooda, Jana Pawła II czy inne próby ironicznego zdystansowania i „prześmieszkowania” tragicznej dla lewicy sytuacji – są działaniami równie przeciwskutecznymi. Wszystkie moralizujące pohukiwania o „obywatelskim obowiązku” są niczym innym jak propagandowymi sloganami, działającymi na rzecz umocnienia bieżącej konfiguracji. Nędzę bieżącej polityki można odrzucić jedynie w całości.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Słusznie jak się człowiek baaardzo obrazi na rzeczywistość to ona zniknie!
    Albo on się obudzi….
    Pytanie tylko gdzie:
    a szpital psychiatryczny
    b więzienie
    c dom
    d ulica
    e zagranica.
    Można wybrać.

    1. masz racje, system – establiszment rządzący – może zniszczyć każdego

  2. Te wybory to doskonały przykład na to, że lewica w Polsce nie istnieje! Jesteście nic już nieznaczącą grupką szaleńców których nikt nie bierze na poważnie. I dobrze :)

  3. Ja ruszyłem tyłek i poszedłem. Dostali przekreśloną na krzyż kartkę z napisem „żaden z nich”. Uważam niepójście do wyborów za niezbyt dobry pomysł, bo twoja kartka mogła komuś posłużyć, tak samo jak wrzucona do urny pusta karta.

    1. Nie byłam na wyborach, bo miałam do tego prawo i pierwszy raz od 25 lat z niego skorzystałam, ale co to za korzyść i tak się sami wybiorą, a mnie osrają i moje poglądy. Uświadomiłeś mi, że trzeba na 2 turę iść i przekreślić ich obydwu, chociaż tak zamanifestować pogląd na nich i ich polityke.

  4. Dlaczego jest źle z lewicą w Polsce? Może lewica jest po prostu zbyt słaba i leniwa? Nie mam na myśli tej nominalnej, bo ją trudno uznać za lewicę. Myślę, że polskiej lewicy brakuje charyzmy. Trzeba by też porozmawiać o tym kto i co widzi pod nazwami lewica i prawica, bo niekiedy zdaje mi się, że ludzie nie mają pojęcia czym jest jedno, a czym drugie. Dlaczego lewica w Polsce jest słaba? Mam wielu lewicowych znajomych, którzy reagują na pewne kwestie tak radykalnie, jak ludzie z radykalnej prawicy, niewielka różnica w postrzeganiu i reagowaniu. Jeśli lewica będzie nadal utożsamiać patriotyzm z nacjonalizmem lub faszyzmem, to nie będzie miała się lepiej. Dla mnie jest oczywistym, iż Kukiz to patriota, a Kowalski – nacjonalista, ale niektórzy myślą, że nie da się być lewicowcem i patriotą jednocześnie. Da się. Problem w tym, że rządy po 89 roku i kościół zohydziły Polakom, zwłaszcza młodym, różne wartości, a na to nakładają się jeszcze różne indywidua, które są przepełnione fobiami i uprzedzeniami. Trzeba spoglądać na ludzi bez masek. Lewica, prawica, wszystkie ideologie – to maski. Ważne jest to, czy mam do czynienia ze świadomym, wrażliwym i uczciwym człowiekiem, czy też z kimś w kim tego rodzaju cech nie znajduję. Absolutnie nie zgadzam się z wrzucaniem do jednego worka wszystkich. Potrzebny jest dialog w oparciu o wartości głębokiej demokracji, w której większość nie uciska mniejszości, a mniejszość nie próbuje narzucić swych poglądów większości. Poza wszystkim lewica w Polsce potrzebuje kogoś z charyzmą, kogoś kto zdecydowanie wyrastałby ponad przeciętność. W czym będzie lewica lepsza od prawicy, jeśli jej postawa wobec prawicy będzie tak radykalna, jak np. Rydzyka wobec osób o innym światopoglądzie? A Kukiz mówił, że chce stworzyć szeroki front: od prawej do lewej strony, że gotów jest rozmawiać ze wszystkimi. Więc może warto spróbować zamiast narzekać? Pozdrawiam :-)

  5. Chodziłem na wybory 25 lat i też g…. z tego wynikało, Gdybym dziś poszedł, musiałbym wybierać między dżumą a cholerą. Dziękuję, bawcie się sami.

  6. Całkowity bojkot wyborów to też w pewnym sensie bojkot demokracji, a spełnienie obowiązku poprzez oddanie nieważnego głosu także może pokazać niechęć wobec „obrzydliwców” i „nędzy bieżącej polityki” (bardzo trafne określenia!). Pozdrawiam!

  7. „25 lat hegemonii liberalnej prawicy” heheheeheh a cóż to za twór ta liberalna prawica? Autorowi chyba coś się pomieszało i łączy reakcję z liberałami heheheeheh Chociaż teraz wszystko jest możliwe, wiec i liberał może się ubrać w szaty prawicowca, by tow.redaktor miał o czym pisać.

  8. Nikogo nie interesuje z jakiego powodu nie poszedłeś na wybory. Będziesz zawarty w jednej statystyce z tymi co nie poszli z lenistwa. Twoja decyzja jest im równoważna. Nikt tego nie zweryfikuje kto z jakich powodów nie poszedł. Bojkot to tym samym żaden manifest bo co to za manifest, którego nie można zidentyfikować? Niczego tym nie manifestujesz choćbyś bardzo chciał.

    1. Dlatego propaguję ideę głosu „przeciw wszystkim” lub „żaden kandydat mi nie odpowiada” Technicznie jest to jeszcze jedna kratka na karcie do głosowania a pozwoli uniknąć machlojek interpretacyjnych przy frekwencji.

  9. Rozumiem wzburzenie autora, ale jak niby nieuczestniczenie w wyborach ma nam w czymkolwiek pomóc? Elity powiedzą ze nam sie tyłka nie chciało ruszyć, że polityka nas nie obchodzi wiec nie mamy prawa narzekać.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ruski stanął okoniem

Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…