Wczoraj, we wspólnej deklaracji, Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców Antonio Grandi i Antonio Vitorino – dyrektor generalny Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, podkreślili „kluczową rolę” pozarządowych statków ratowniczych na Morzu Śródziemnym. „Nie mogą być karane za ratowanie życia na morzu” – uważają, podczas gdy Włochy, z inicjatywy wicepremiera Matteo Salviniego, zamknęły dla nich swoje porty. Salvini głosi, że załogi tych statków są „wspólnikami” przemytników migrantów.
Obaj autorzy deklaracji ONZ zwracają się również do władz włoskich i europejskich o nie zmuszanie statków handlowych do odstawiania uratowanych migrantów do Libii, gdzie grozi im uwięzienie i niebezpieczeństwo utraty życia z powodu trwającej tam wojny. Sugerują, że współpraca Unii Europejskiej z władzami libijskimi powinna zostać przerwana, skoro Libijczycy nie przestrzegają podstawowych praw człowieka i arbitralnie umieszczają migrantów w więzieniach.
Zwracają też uwagę, że społeczność międzynarodowa powinna działać w kierunku uniemożliwienia powtórki z tragedii w Tadżurze pod Trypolisem, gdzie od bomb zginęło ponad 50 osób więzionych za migrację. Przedwczoraj definitywnie zamknięto tamtejsze więzienie, a blisko 400 osób, które przeżyły, przewieziono do innego, już przeludnionego obozu więziennego.
„Przede wszystkim domagamy się uwolnienia 5600 uchodźców i migrantów przebywających w libijskich ośrodkach zamkniętych” – mówi deklaracja ONZ. Zdaniem jej autorów należy przewieźć ich do innych państw lub umożliwić powrót do krajów pochodzenia, jeśli sobie tego życzą.
Według statystyk Narodów Zjednoczonych, w Libii przebywa obecnie ok. 50 tys. osób, które zwróciły się o azyl (uchodźców) i ok. 800 tys. migrantów. Zdaniem organizacji, trzeba im pomóc, by poprawić ich „fatalne” warunki życiowe, lepiej chronić ich prawa i ograniczyć wpływy przemytników.