Zdjęcie Bojana Stanisławskiego

Rytualnie już, tzw. środowiska antyfaszystowskie, przeszły w procesji przedmarszowoniepodległościowej przez centrum Warszawy. Inicjatywa godna wszelkiego poparcia i gratulacji. W pewnym sensie to nawet zdumiewające (pozytywnie, ma się rozumieć), że gdy do naszych bram puka na zmianę fundamentalizm katolicki i ksenofobiczny patriotyzm, komuś jeszcze chce się w ogóle  przeciwstawiać tym zjawiskom. Raz jeszcze składam więc wyrazy dziękczynienia i uznania organizatorom, zarówno poszczególnym ludziom, jak i strukturom, które ich do tej pracy delegowały. Te demonstracje to ważny i symboliczny gest. Niestety, tylko dla nas.

Doczekaliśmy się siermiężnych i trudnych czasów. Patologie, którym się przeciwstawiamy okazują się – z roku na rok – bliższe bijącym w zjednoczonym rytmie „Roty” i „Bogurodzicy” sercom narodu niż hasła głoszone przez nas. Nie dlatego, że naród jest tępy, tylko dlatego, że od 2001 roku nie ma lepszego dżemu. SLD może sobie dziś pogratulować. Ich dzieło dopełniło się. Klamrą były z pewnością wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych, ale już wcześniej, dzięki ich całkowitej i, co gorsza, świadomej bezideowości udało się szybko i skutecznie wykopać lewicę z przestrzeni publicznej. Dla nich miarą sukcesu było świadectwo moralności i niechętna łaska okazywana przez środowisko „Gazety Wyborczej” która była niczym innym, jak drugą stroną tego samego medalu zwanego polską transformacją. Gdy aureolka św. Michnika nieco przygasła po tzw. aferze Rywina, zawodowi prawicowi patrioci wykorzystali szansę, zwarli szeregi i ukazali nam drugą stronę krążka, tę nieco podrdzewiałą. I teraz mamy jeszcze trudniej.

Skoro rzeczywistość wokół nas się zmieniła, musimy zareagować adekwatnie i przemyśleć dalsze nasze dalsze postępowanie. Nie ma już miejsca na kulturowo-moralne apele o solidarność przeciw prawicowej obrzydliwości i okrucieństwu. Coraz mniej osób je rozumie. Młodzi buntownicy nie chcą już zmieniać czy łamać zasad, pragną ich zaostrzenia. Z faszystowską przemocą oswaja lud co roku tzw. Marsz Niepodległości. Kibole z bandytów przerodzili nam się w czynnych patriotów. Nazistowskie i nazi-nostalgiczne resentymenty antyuchodźcze uchodzą – nomen omen – za wyważone i ostrożne głosy, jako ekspertów lub komentatorów do studia zaprasza się takie postaci jak Winnicki, Kowalski, Kukiz czy Korwin-Mikke, a suche socjaldemokratyczne pogadanki z fioletowym tłem uchodzą za dyskurs neo-komunistyczny. Niestety, w takiej sytuacji, nie da się już po prostu faszyzmu nie lubić, lecz trzeba przemyśleć aktywne przeciwstawianie się tsunami prawackiej ekstremy. To wspaniale, że możemy wspólnie coś zademonstrować i coś wykrzyczeć, ale pamiętajmy, że – jak głosi pewien aforyzm z lat `70 – pięć palców to jeszcze nie pięść. A na machanie i wzywanie „chodźcie z nami” jest już od dawna o wiele za późno.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Faktycznie nie ma miejsca na kulturowo-moralne apele o solidarność przeciw prawicowej obrzydliwości i okrucieństwu bo byłyby one śmieszne i bez pokrycia w rzeczywistości – dowodów trochę brak. Nazywanie faszystami 75 tyś. osób uczestniczących w marszu Niepodległości to nawet nie kiepski żart. Jasne że byli tam kibole, ludzie w kominiarkach ale zdecydowana większość to rodziny z dziećmi, kombatanci, patrioci chcący zademonstrować że być Polakiem jest dla nich przywilejem za który są wdzięczni. Końcówka artykułu jest równie ciekawa bo redaktor zapomniał chyb ze radykalizm i działanie do którego nawołuje wywoła dokładnie do samo po drugiej stronie barykady. Na dyskusję i merytoryczne przekonywanie społeczeństwa nigdy nie jest zbyt późno!

  2. ,,-musimy zareagować adekwatnie i przemyśleć -,, troche za późno na przemyslenia , czyż nie ??
    ,, tsunami prawackiej ekstremy.,, a w przekładzie na jezyk polski , to o co chodzi???
    ,,-możemy wspólnie coś zademonstrować i coś wykrzyczeć,,,–Co ?? i jeszce raz zapytma , co ?

  3. Proszę o zdefiniowanie przez autora słowa nazizm. A następnie o wskazanie owego nazizmu w Marszu Niepodległości za 3 dni.
    Nazizm kojarzy mi się z hitlerowskimi Niemcami, które w ideach rasistowsko-eugenicznych upatrzyły sobie podkładkę do supremacji europejskiej jako naród/rasa/państwo panów. Wówczas ofiarą padli głównie Żydzi, Romowie i Słowianie (bardzo wielu wśród nich Polaków).
    Pewnie na marszu pojawią się bezmózgie pały, które będą krzyczeć nienawistne hasła wobec nacji innych niż własna.
    Wśród współczesnej lewicy pojawiają się pseudointelektualistyczni prowokatorzy, którzy podchwytują śmiało idee Marksa i chętnie szabrowaliby bogatych, by uskutecznić demagogiczną, proletariacką rewolucję.
    Ani pierwszy z przykładów nie świadczy, że narodowiec=nazista, ani drugi, że lewicowiec=komunista.
    Autor wpisu nadużywa pojęć „nazizm”/”nazistowski”, „faszyzm”/”faszystowski”, odziera je z kontekstu i wkłada tam, gdzie właściwsze byłyby inne. Jest skrajny jak naziole, których krytykuje, ale w drugą stronę.

  4. Intencja tekstu może słuszna. Ale jedno zdanie mnie zastanawia.

    „to nawet zdumiewające (pozytywnie, ma się rozumieć), że gdy do naszych bram puka na zmianę fundamentalizm katolicki i ksenofobiczny patriotyzm, komuś jeszcze chce się w ogóle przeciwstawiać tym zjawiskom”

    Otóż wręcz przeciwnie! Te zjawiska, czyli mówiąc prościej budujący się ruch faszystowski są zagrożeniem dla społeczeństwa. I zdumiewająca jest nieudolność polskiej „lewicy” która nie potrafi przeciwstawić mu jakiejkolwiek mobilizacji. To jest garstka, a powinno być wiele wiele więcej.

    Faszyzm zmierza do likwidacji ustroju demokratycznego, likwidacji podstawowych praw. Więc stanowi zagrożenie dla szerokich mas społecznych. I o tym trzeba mówić. Zamiast opowiadać o walce z „heteronormą, patriarchatem i kapitalizmem”, należy walczyć z faszyzmem. Konkretnym budującym się na naszych oczach ruchem, który zdobywa coraz większe poparcie.

    ___________

    Pozatym jest pewien rozdźwięk wizerunkowy. Z jednej strony przypominanie o zbrodniach faszyzmu czyli coś absolutnie poważnego z drugiej infantylne hasła, i robienie cyrku.
    Z uśmiechem pominę już nawet takie drobnostki jak jednoczesne używanie przez część polskich grup „antyfaszystowskich” symbolu „dwóch flag” i przekreślonego sierpa i młota. Traktuję to jako zwykłą historyczną niewiedzę a nie świadomą hipokryzję.

  5. „To wspaniale, że możemy wspólnie coś zademonstrować i coś wykrzyczeć, ale pamiętajmy, że – jak głosi pewien aforyzm z lat `70 – pięć palców to jeszcze nie pięść. A na machanie i wzywanie „chodźcie z nami” jest już od dawna o wiele za późno”

    to spróbujcie czynnie powalczyć z tym jak to nazywacie „faszyzmem”.Obok Tuska,Petru i Palikota tudzież Michnika od którego dopiero teraz chcecie się odcinać (na niby).Lud tam dziś widzi miejsce „lewicy”.Miejsce drobnomieszczańskich dziwaków oderwanych od ludzi.

    Co zaś do „restymentów” – terrorysci i problem ekstremizmu islamskiego to nie „prawicowe bajeczki” tylko problem który „lewica” neguje.Z młodych wyrośniętych facetów lepiej ubranych i mających częstokroć lepsze telefony niż Polacy robi się „kobiety i dzieci uciekające przed wojną”.Wy chcecie przyjmować wszystkich i jeszcze by na nich płacić.Brawo.Oto porządnie wkurwiliście zwykłych ludzi, którzy usłyszeli ile dostaną ci tzw. „uchodźcy” – w momencie gdy przeciętny pracujący dostaje nędzne ochłapy – odrobinę za duże by zdechnąć (choć czasami blisko,naprawdę blisko),ale za małe by żyć jak człowiek – albo jeśli nie ma legalnej pracy musi „poradzić sobie sam” (jak ? różnie.czasem żebrząc,czasem kradnąc,a czasem pracując „na czarno”,bez uprawnień i bez pewności że wypłata będzie; uciekając przed PIP i nawet narażając życie pracując w warunkach w których słowo BHP nie istnieje.Lub po prostu wyjeżdżając jak się da). „Lewica” która broni imperialistycznych interesów obcych burżua (szczególnie Niemieckich) nie jest potrzebna ani klasie pracującej ani chłopstwu ani nikomu innemu w tym kraju – poza garstką gejów,drobnomieszczańskich „artystów” oraz krajowych reprezentantów obcych grup interesu. Miejsce takiej „lewicy” jest w burżuazyjnym szambie i na prywatnych pseudouczelniach dla hipsterów, bowiem jest ona tym samym co monarchiści.Nie folklorem politycznym nawet, czy tworem parakabaretowym jak „KORWiN” – a odpadem historycznym, którego jakimś cudem nie zutylizowano.

    Wy się „faszyzmu” boicie ? A gdzie staliście gdy realizowano neoliberalizm, i dlaczego zrobiliście tak piekielnie mało ? Bardziej was obchodziły marginalne kwestie homoseksualne niż prawdziwe ludzkie problemy.Toteż zasłużenie przestajecie istnieć.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…