Site icon Portal informacyjny STRAJK

Nie ma nadziei dla Jemenu. Kolejny śmiertelny nalot saudyjskich interwentów

Po saudyjskim bombardowaniu. twitter

Co najmniej trzynaście osób zginęło w nalocie przeprowadzonym przez Arabię Saudyjską na dzielnicę mieszkalną Sany, stolicy Jemenu, ciągle pozostającą w rękach partyzantów Huti. To kolejna zbrodnia sojuszników USA, która pozostanie bezkarna.

Gdy świat, jeśli już patrzy na Bliski Wschód, to interesuje się raczej kampanią wyborczą w Izraelu, wojna w Jemenie bynajmniej się nie kończy i nie staje mniej niszczycielska. Wczoraj saudyjskie wojsko znowu zastosowało swoją ulubioną „taktykę walki” – zbombardowało domy mieszkalne i szkolny internat. Zginęło trzynaście osób, w tym siedem dziewczynek. Rannych jest ponad stu.

Praktycznie za cud można uznać, że ofiar śmiertelnych nie jest więcej, gdyż szkoła Ar-Ra’i, którą doszczętnie zniszczono, liczyła 2100 uczniów i uczennic, a znaczna ich część przebywa na stałe w internacie, na który spadły bomby.

Uczniowie, którzy przeżyli atak, opisują, że samoloty nadlatywały nad budynek cztery razy. Gdy bomby spadły po raz pierwszy, młodzi Jemeńczycy pozostali w szkole. Do podobnych sytuacji już się przyzwyczaili… Po pierwszym ataku był jednak jeszcze drugi, trzeci i czwarty.

Co ma w sprawie do powiedzenia koalicja dowodzona przez Arabię Saudyjską? Podobnie jak w poprzednich wypadkach, gdy pod bombami ginęli m.in. uczniowie w szkolnym autobusie, uczestnicy wesela czy sprzedawcy i kupujący na targu, w oficjalnym komunikacie czytamy, że miał miejsce precyzyjny atak na cel wojskowy – konkretnie obóz partyzantów położony w środku dzielnicy Sawan w Sanie. O żadnych ofiarach cywilnych nie ma mowy i nikt nie będzie ścigany za zbrodnie wojenne.

Według statystyk ONZ 80 proc. mieszkańców Jemenu potrzebuje pilnie pomocy humanitarnej. Bez jej dostarczania kraj zostałby doszczętnie wyniszczony przez głód i epidemie. Już teraz głoduje 240 tys. obywatelek i obywateli najbiedniejszego kraju arabskiego, a milion kolejnych jest niedożywionych.

Exit mobile version